Groźby, stosownie przemocy, wykorzystanie seksualne – m.in. takich przestępstw miał dopuścić się mężczyzna, którego zatrzymali krakowscy policjanci. Oprócz 34-latka zatrzymano także dwie współpracujące z nim kobiety. Funkcjonariuszy na ich trop naprowadziła inna kobieta, która zaniepokoiła się losem swojej przyjaciółki – ofiary zatrzymanego.
- Policjanci z Krakowa i Wrocławia zatrzymali mężczyznę, który miał przetrzymywać i wykorzystywać seksualnie poznaną kobietę.
- Oprawcy pomagały dwie inne kobiety, w tym jego żona.
- Grozi mu wieloletnia odsiadka.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
Cała sprawa zaczęła się w miniony poniedziałek, gdy na krakowski komisariat przyszła kobieta, informując, że jej koleżanka jakiś czas temu nawiązała znajomość z pewnym mężczyzną.
Ten, z czasem, stosując przemoc i groźby pozbawienia życia, wielokrotnie zmuszał ją do określonego zachowania, przetrzymywał ją wbrew woli i kilkukrotnie wykorzystał seksualnie. Agresor miał także zabrać poszkodowanej komórkę i zakazać informowania kogokolwiek o sposobie, w jaki ją traktował.
Zgłaszająca wskazała, że zauważyła obrażenia na ciele koleżanki i wówczas usłyszała od niej o całej sytuacji. Ponadto powiedziała, że od kilku godzin nie może nawiązać z nią kontaktu i boi się, że sytuacja może się powtórzyć.
Policjanci znaleźli poszkodowaną w jednej z małopolskich miejscowości.
W trakcie śledztwa ustalono, że oprawcy w przestępstwie pomagała żona i jeszcze jedna kobieta, 29-latka z którą utrzymywał bliski kontakt. 34-latka nie zastano w jego mieszkaniu, ale była tam jego żona, która nie potrafiła wskazać, gdzie jest mąż. Podczas przeszukania lokum znaleziono narkotyki, a 27-letnią kobietę zatrzymano.
Mundurowi ustalili, że poszukiwany mężczyzna najprawdopodobniej ukrywa się we Wrocławiu.
Funkcjonariusze najpierw zatrzymali na ulicy wspomnianą 29-latkę, a później samego mężczyznę. Gdy usłyszał on stróżów prawa przed drzwiami mieszkania, przeskoczył na balkon mieszkania piętro niżej, wtargnął do środka i próbował się skryć. Szybko jednak został ujęty.
W mieszkaniu, w którym ukrywała się para, znaleziono substancje zabronione. Był tam również jego właściciel, którego także zatrzymano.
W czwartek 30 października 34-latek usłyszał zarzuty, za które grozi mu do 15 lat więzienia. Z uwagi, że działał w warunkach recydywy, kara może być wyższa - wskazują policjanci. 29-latka, która m.in. wiedziała o przestępstwie, ale nie powiadomiła służb, może spędzić za kratkami 3 lata, a 27-letniej żonie mężczyzny, która miała m.in. współuczestniczyć w pozbawieniu wolności innej osoby, grozi 5 lat odsiadki.

1 tydzień temu
11




English (US) ·
Polish (PL) ·