Będą zmiany w opłatach za ciepło
Jak przytacza Money.pl, od lat w budynkach wielorodzinnych nieobjętych termomodernizacją, w czasie sezonów grzewczych wybrzmiewają spory o rachunki. Okazuje się, że część mieszkańców, aby zaoszczędzić, zakręca kurki i "korzysta" z ciepła sąsiadów przez ściany.
Dlatego też, aby ukrócić ten proceder, rząd znowelizował ustawę o efektywności energetycznej. Tym samym do końca 2026 roku spółdzielnie i wspólnoty mają wprowadzić minimalną opłatę za ogrzewanie na poziomie co najmniej 15 proc. kosztów zmiennych, nawet jeśli grzejniki w mieszkaniu pozostaną zakręcone. W tym samym czasie w mieszkaniach trzeba będzie obowiązkowo zamontować liczniki pozwalające na zdalny odczyt, jeśli lokale jeszcze takich jeszcze nie posiadają.
Jednakże zdaniem eksperta tego typu działania narzuca z góry, jak to ma wyglądać. Wyjaśnił wprost, że „wygląda to na lobby podzielnikowe”. - Do stycznia 2027 roku obligatoryjny stanie się montaż zdalnych liczników ciepła, co brzmi futurystycznie, ale w rzeczywistości otwiera furtkę do naciągania właścicieli na drogie systemy radiowe – skomentował w rozmowie z Money.pl Andrzej Nowak, ekspert ds. ciepłownictwa i energetyki z LiczDom.pl.
Ekspert nie przeczy jednak zjawisku "pasożytnictwa cieplnego", ale podkreśla, że mechanizm minimalnych opłat może doprowadzić do obciążania seniorów i biernych właścicieli podwójnymi kosztami.
Ponadto w rozmowie z portalem wyjaśnia też, że proponowane rozwiązanie nie dotyka problemu, jakim jest położenie lokali w bryle budynku. Nowak powiedział Money.pl, że np. mieszkania narożne tracą ciepło przez ściany zewnętrzne o nawet 20-30 proc. szybciej, natomiast środkowe mieszkania korzystają z ciepła sąsiedzkiego. Jego zdaniem z tego powodu opłaty zmienne trzeba zróżnicować.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Dowiedz się więcej na temat:

1 tydzień temu
10






English (US) ·
Polish (PL) ·