Kontrole w branży HoReCa. Pełczyńska-Nałęcz "topi" jachty z KPO

1 miesiąc temu 25

Data utworzenia: 19 września 2025, 13:10.

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra Funduszy i Polityki Regionalnej, podsumowała w piątek 19 września kontrole, które jej resort prowadzi w firmach wydatkujących środki z KPO. To reakcja na publiczne oburzenie inwestycjami w firmach z branży HoReCa: głównie pojedynczych przypadków kupowania za pieniądze z Unii jachtów. Ile było nadużyć?

KATARZYNA PELCZYNSKA NALECZ
KATARZYNA PELCZYNSKA NALECZ Foto: Damian Burzykowski / newspix.pl

To pierwszy raz, kiedy opinia publiczna skierowała swoją uwagę na inwestycje publiczne. Odpowiedzią rządu, ministra, nie jest zakopywanie (tego _– red.) pod dywan, tylko wszystko wydarza się tak, jak powinno. To nowa, dobra praktyka inwestycji publicznych — przywołała ministra, podsumowując kontrole jej biura w firmach z branży hotelarskiej, restauracyjnej i cateringowej. To zwieńczenie procesu nadzorczego w unijnych programach finansowania, które w sierpniu br. znalazły się w centrum zainteresowania za sprawą publicznego dostępu do treści wniosków przedsiębiorców. Wielu brało pieniądze na jachty, znaleźli się też odbiorcy dotacji spokrewnieni z politykami, m.in. posłem PO lub samorządowcem z PiS.

Kontrole w branży HoReCa. Pełczyńska-Nałęcz: 389 projektów, 39 wątpliwych, 7 nieprawidłowości, 3 zbulwersowały pół Polski, nie zgadza się tylko 1

Finansowanie projektów z UE dzieli się na to, które ministra określiła "tradycyjnym" i to, w których pieniądze pochodzą z KPO — specjalnego funduszu uruchomionego do odbudowy po COVID-19. Fundusz "tradycyjny" jest rozpisany na lata 2021 — 2027 i do tej pory, od początku istnienia narzędzia (realnie rok po uruchomieniu), przeprowadzono ponad 12 tys. kontroli. W ramach projektów finansowanych z KPO — 1099 kontroli. Współczynnik nieprawidłowości w tym pierwszym sięgnął 1/10 proc., podczas gdy przy KPO — 5/1000 proc. To wszystko liczby z kontroli planowych, czyli tych, które prowadzono zgodnie z założeniem, jeszcze zanim w sierpniu rozpoczęła się dyskusja nt. branży HoReCa.

Same firmy z branży HoReCa w rutynowych kontrolach sprawdzono, do sierpnia br., 161 razy, wykrywając 16 nieprawidłowości. W konsekwencji rozwiązano sześć umów na kwotę ok. 3 mln zł. Od sierpnia br. skontrolowano wszystkie 3.206 podpisanych umów. — To nie pogłębione kontrole, to weryfikacja, w ramach której obejrzane zostały wszystkie umowy — tłumaczy Pełczyńska-Nałęcz. W trakcie tej weryfikacji umowy podzielono na 2 kategorie: te, w których wszystko było w porządku i te, w których istniała "choćby minimalna możliwość, że coś jest nie tak". Do dalszych kontroli (grupa 2) przekazano 389 dokumentów projektowych. 39 z nich trafiło do kontroli pogłębionej. Z tej liczby w 7 odnotowano nieprawidłowości.

Projekty, co do których podejrzewano, że mają zabarwienie polityczne, bo 1 był związany z rodziną posła z Platformy Obywatelskiej, a 2 — z rodziną samorządowca z PiS, są zgodne z zasadami branży HoReCa — sprecyzowała ministra. — Ci, którzy uważali, że są to przekręty PiS-u czy PO, się zawiodą — dodała, zaznaczając, że "legitymacje partyjne nie interesują ministerstwa", a w realizowanych inwestycjach chodzi o to, by beneficjent zgodnie z zasadami inwestował z korzyścią dla polskiej gospodarki (docelowo płacił wyższe podatki). Co z jachtami? Ministra Pełczyńska-Nałęcz rozwiała wątpliwości co do skali nadużyć:

W tych 39 projektach w 7 odnotowano nieprawidłowości. Zaczynając od tego, który obiegł pół Polski: oczywiście, ponieważ to projekt turystyczny, to planów biznesowych zakładających sprzęt pływający było całkiem sporo. Zbadaliśmy te, które wzbudziły szczególne zainteresowanie; na 3 skontrolowane dogłębniej, 2 są okej, a 1 nie

Projekt, o którym mówi szefowa resortu, uwzględniał zakup sprzętu pływającego, ale nie uwzględniał... jego zwodowania. — Nie działał na rzecz firmy — precyzuje ministra. Najprawdopodobniej postępowanie zakończy się odebraniem środków. Obecnie opinia o projekcie zespołu śledczego jest jeszcze na etapie, w którym beneficjent może się odwołać.

Nieprawidłowości odnotowano też u dwóch pośredników programu: w Fundacji Kaliski Inkubator Przedsiębiorczości i Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. W obu śledczy wykryli po 1 przypadku podejrzenia konfliktu interesów, tzn. że osoba oceniająca wniosek mogła być w sposób niezgodny z regulaminem związana z beneficjentem. W takiej sytuacji karę ponosi pośrednik, nie beneficjent.

Kontrole wydatkowania regularnych środków unijnych będą trwały przynajmniej do końca 2026 r., a KPO długo później, bowiem takie projekty kontroluje się także po ich sfinansowaniu.

Fakt.pl

Przeczytaj źródło