Kredyt na VAT zniechęca szpitale do dotacji unijnych

1 dzień temu 5

W ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na sektor ochrony zdrowia przeznaczono 18 mld zł, a z 800 wniosków złożonych do Ministerstwa Zdrowia 349 uzyskało ocenę pozytywną. Placówki medyczne otrzymały łącznie ponad 9,6 mld zł, w tym 4,4 na projekty związane z cyfryzacją. Jak się jednak okazuje, nie wszystkie placówki publiczne mogły skorzystać z dotacji, bo nie stać ich było na opłacenie podatku VAT, na który – jako podmioty niebędące płatnikiem VAT-u – musiały brać kredyt komercyjny.

Nawet cztery miliardy VAT-u od dotacji dla szpitali z KPO

Według szacunków ekspertów wypowiadających się podczas październikowego kongresu „Wizja Zdrowia/Hospital Management”, kwota VAT we wszystkich projektach KPO wynosi między 3 a 4 mld zł. Średnio na szpital przypada od kilkudziesięciu do kilkuset złotych VAT, który musi sfinansować ze środków własnych lub z kredytu. Dla małych placówek to często kwota nie do udźwignięcia, szczególnie dla tych, które są pod kreską lub przechodzą postępowanie restrukturyzacyjne.

Bo choć szpitale publiczne nie są VAT-owcami – z płacenia podatku zwolniła je dyrektywa unijna w sprawie wspólnego systemu podatku, która wyłączyła 17 rodzajów działalności, jakich istotą są usługi społeczne - rządzący nie przygotowali dla nich żadnego instrumentu wsparcia finansowania VAT-u.

- To problem, z którym borykamy się w każdym konkursie z KPO – przyznaje w rozmowie z DGP Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP). – Tym razem udało się go rozwiązać, np. dzięki gwarancji podpisanej przez organ założycielski. Polega ona na tym, że Rada Powiatu uchwałą gwarantuje zabezpieczenie środków finansowych na wydatki niekwalifikowalne, a takim kosztem jest VAT. Bez tego wiele szpitali w ogóle nie wnioskowałoby o dotację. Bo przecież przy dotacji w wysokości 20 mln zł trzeba mieć kilka mln zł na VAT – tłumaczy Waldemar Malinowski.

Brakuje wsparcia dla szpitali i długoletniej strategii dla ochrony zdrowia

Jego zdaniem brak instrumentu wsparcia finansowania VAT-u to tylko jeden z elementów karygodnego podejścia rządzących do najmniejszych szpitali. – Ale też wyraz braku długoletniej strategii dotyczącej ochrony zdrowia i zdrowotnego zabezpieczenia ludności. W gruncie rzeczy, nie wiemy, o co chodzi rządzącym. Raz mówią, że należy zlikwidować 30 proc. szpitali, głównie powiatowych, zostawiając tylko największe, specjalistyczne, a innym razem że to właśnie te placówki są podstawą bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków. Myślę, że rządzący powinni określić swoją strategię, bo stan zawieszenia rodzi właśnie takie problemy, jak brak rozwiązania w przypadku utrudnień w otrzymaniu dotacji unijnych przez mniejsze szpitale. A to właśnie im dotacje na nowy sprzęt czy cyfryzację potrzebne są najbardziej – zaznacza Waldemar Malinowski.

Podczas debaty na temat KPO, prowadzonej w ramach październikowego kongresu, eksperci zaznaczali, że komercyjne kredyty na VAT od dotacji unijnych dla szpitali udzielane są nawet na 10 lat, bo placówek nie stać na szybszą spłatę, a na szybki kredyt obrotowy na ten cel mogą sobie pozwolić tylko największe i najbogatsze jednostki w kraju.

Podkreślali, że szpitale publiczne nie powinny dźwigać na swoich barkach rak ogromnej kwoty, a jeśli inwestycje w ramach KPO realizowane są ze środków publicznych, to wsparcie w spłacie podatku VAT również powinno być udzielane systemowo.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Przeczytaj źródło