Ksiądz chciał milionów. "Wyrok został zmieniony w zaskakujący sposób"

1 miesiąc temu 18

Data utworzenia: 18 września 2025, 12:39.

Sądowy finał jednego ze skandali finansowych w polskim Kościele. Proboszcz Grzegorz G. został skazany za to, że z konta jego parafii (Podwyższenia Krzyża Świętego i św. Jadwigi Śląskiej w dolnośląskim Legnickim Polu) zniknęło 1,2 mln zł. Pieniądze, które miały zostać przeznaczone na renowację zabytkowej Bazyliki Mniejszej oraz remont kościoła w pobliskim Gniewomierzu, zostały stracone w wyniku nietrafionej inwestycji w kryptowaluty. Ksiądz marzył bowiem o inwestycji, która uczyni go bogatym. Sąd II instancji uznał, że sposób, w jaki duchowny realizował marzenie nie można traktować jak oszustwo, lecz niegospodarność. To dlatego zmieniono karę. — Nie wykluczamy złożenia kasacji — powiedział po ogłoszeniu wyroku prokurator Paweł Mazur.

Były proboszcz parafii w Legnickim Polu prawomocnie skazanyza wydanie parafialnych funduszy na zakup nieistniejących bitcoinów. Foto: Woźnica Łukasz / newspix.pl

Proboszcz Włodzimierz G. został oskarżony o przywłaszczenie 1,2 mln zł z parafialnych funduszy przeznaczonych na renowację kościołów. W styczniu 2024 r. w legnickim sądzie ogłoszono wyrok pierwszej instancji, pleban został wtedy skazany na dwa lata więzienia i naprawienie szkody. W czwartek 17 września ogłoszono zaskakujący wyrok drugiej instancji. Sąd apelacyjny zmienił kwalifikację czynu i zmniejszył karę.

Sąd pierwszej instancji skazał go na dwa lata więzienia. W apelacji karę obniżono

W styczniu 2024 r wyrokiem sądu pierwszej instancji Włodzimierz G. został skazany na karę pozbawienia wolności na okres dwóch lat. Dodatkowo orzeczono, że duchowny ma zapłacić grzywnę w kwocie 15 tys. zł i ma obowiązek naprawienia szkody.

Drugi prawomocny wyrok ogłoszono czwartek 17 września w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu. Zmieniono kwalifikację czynu i były proboszcz finalnie nie został skazany za przywłaszczenie środków, a za wyrządzenie szkody w obrocie gospodarczym. W uzasadnieniu sędzi sprawozdawca wyjaśnił, że ustalono, że Włodzimierz G. nie chciał dokonać zaboru parafialnych pieniędzy, ale planował użyć ich do trasakcji finansowej, z której zysk planował zostawić sobie.

Duchowny ma zwrócić parafii 1,2 mln zł, a prokuratura rozważa złożenie kasacji w związku z wyrokiem drugiej instancji.

Zrobił to niezgodnie z prawem i parafia została poszkodowana na 1,2 mln. zł. Sąd finalnie skazał za to duchownego na rok i dwa miesiące pozbawienia wolności. Ponadto ma on naprawić szkodę, zwracając pieniądze parafii. Ustalono, że to parafia jest instytucją poszkodowaną, w pierwszej instancji były to też podmioty, które dotowały remont.

Prokuratura zawnioskuje o uzasadnienie wyroku. — Nie wykluczamy złożenia kasacji — powiedział po ogłoszeniu wyroku prokurator Paweł Mazur. Dlaczego? — Ponieważ ten wyrok został zmieniony w istotny i dość zaskakujący sposób.

Zobacz także:

Profanacja w biały dzień! Ukradł krzyż ze świątyni i pociął na kawałki

Odsłonią kościół, znikną bloki. Kontrowersje wokół planów władz Lubina

Plac Szembeka zamienia się w melinę. Mieszkańcy Warszawy mają dość nocnych awantur

/10

Woźnica Łukasz / newspix.pl

Probosz parafii w Legnickim Polu Włodzimierz G. skazany za narażenie parafii na stratę 1.2 mln zł

/10

Łukasz Woźnica / newspix.pl

Parafia w Legnickim Polu poszkodowana przez byłego proboszcza. Duchowny kupił bitcoiny płacąc pieniędzmi należącymi do parafii. Środki pochodziły z dotacji Ministerstwa Kultury i gminy Legnickie Pole na remont parafialnych świątyń.

/10

Łukasz Woźnica / newspix.pl

Sprawa wyszła na jaw latem 2022 r. Rok później rozpoczął się proces przed Sądem Okręgowym w Legnicy. Nieprawomocny wyrok ogłoszono 31 stycznia 2024 r.

/10

Łukasz Woźnica / newspix.pl

Były proboszcz Włodzimierz G. twierdzi, że padł ofiarą oszustwa i nie chciał się wzbogacić kosztem parafii.

/10

Łukasz Woźnica / newspix.pl

Plebania parafii w Legnickim Polu. Były proboszcz wyrokiem pierwszej instancji został zobowiązany do zwrotu 1,2 mln zł.

/10

Łukasz Woźnica / newspix.pl

W pierwszej instancji ksiądz został ukarany pozbawieniem wolności na dwa lata, grzywną i obowiązkiem naprawienia szkody.

/10

Łukasz Woźnica / newspix.pl

Proces apelacyjny we Wrocławiu zakończył się 17 września.

/10

Łukasz Woźnica / newspix.pl

Sąd zmiienił kwalifikację czynu i obniżył karę do roku i dwóch miesięcy więzienia.

/10

Łukasz Woźnica / newspix.pl

Sędzia Piotr Kaczmarek wyjaśnił, dlaczego w ocenie sądu doszło do zmiany kwalifikacji czynu.

/10

Łukasz Woźnica / newspix.pl

Prokurator Paweł Mazur: Nie wykluczamy złożenia kasacji. Ponieważ ten wyrok został zmieniony w istotny i dość zaskakujący sposób.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło