„Kuchenne rewolucje” Gessler nie pomogły. Te restauracje zamknięto

1 miesiąc temu 28

„Kuchenne rewolucje” Magdy Gessler nie zawsze są dla restauracji gwarancją sukcesu. Część lokali została zamknięta mimo udziału w programie TVN.

Kuchenne rewolucje to jeden z hitów stacji TVN. Program, w którym Magda Gessler przeprowadza metamorfozy restauracji, jest emitowany od 2010 roku i niezmiennie cieszy się ogromną popularnością wśród widzów.

Zasady show są proste – restauratorka odwiedza rozsiane po całej Polsce lokale gastronomiczne, których właściciele mają spore problemy z prowadzeniem swoich biznesów. Wynikają one z różnych powodów – braku doświadczenia w gastronomii, oszczędzaniu na produktach, kłopotów z załogą a niekiedy są po prostu wynikiem splotu nieszczęśliwych okoliczności. Podczas realizacji programu często na jaw wychodzą spore konflikty między szefem a jego pracownikami. – To, co pokazujemy na ekranie, to czysta prawda. Nie reżyserujemy odcinków, nie podkładamy uczestnikom tekstu do recytowania. To program dokumentalny – wyjaśnił Nikola Mihov, producent i reżyser programu TVN.

Magda Gessler wymyśla koncepcję restauracji na nowo – od nazwy po wystrój wnętrza oraz menu. Do tej pory gwiazda przeprowadziła rewolucje w przeszło 400 lokalach gastronomicznych. Udział w programie nie zawsze jest równoznaczny z gwarancją biznesowego sukcesu.

W 2021 roku portal Znane Restauracje obliczył, że na rynku nadal funkcjonuje blisko 60 proc. lokali, które wzięły udział w programie. Maciej Gałan, twórca kanału Maciej podróżuje i smakuje. Kuchenne rewolucje odwiedził do tej pory 390 restauracji po rewolucjach. Z jego obliczeń także wynika, że 62 proc. nadal jest otwarte. – Krąży mit, że każda restauracja po „Kuchennych rewolucjach" prędzej czy później upadnie. To nieprawda. To raczej efekt realiów prowadzenia gastronomii. Pandemia zmieniła przyzwyczajenia: częściej zamawiamy jedzenie na wynos, trudniej utrzymać lokal – tłumaczył w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Nikola Mihov podkreśla, że w niektórych przypadkach zdarza się, że właściciele byli w podeszłym wieku, inni po prostu się zmęczyli gastronomią, sprzedali lokale albo zmienili branżę. – Biorąc pod uwagę piętnaście lat, pandemię, inflację czy skoki cen energii, fakt, że ponad 60 procent lokali wciąż funkcjonuje, to świetny wynik – ocenił. Dodaje, że w wielu przypadkach lokale, które musiały zostać zamknięte to te, których właściciele chcieli sobie zrobić darmową reklamę poprzez udział w programie.

Czytaj też:
Zarabiają grosze w „Milionerach". "Ludzie traktowani jak bydło"
Czytaj też:
Krupa i Tarczyński na wspólnej imprezie. W TVN zawrzało

Źródło: WPROST.pl / Gazeta Wyborcza

Przeczytaj źródło