Żona prezydenta Francji, Brigitte Macron, wytoczyła proces o zniesławienie amerykańskiej influencerce. W trakcie sprawy mają pojawić się dokumenty i zdjęcia potwierdzające, że Brigitte Macron jest biologiczną matką trójki dzieci. W ten sposób pierwsza dama chce uciąć spekulacje na swój temat. Emmanuel Macron mówi natomiast o "obronie honoru".
Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl
Proces o zniesławienie w USA
Emmanuel Macron i jego żona Brigitte wytoczyli proces o zniesławienie przeciwko amerykańskiej influencerce Candace Owens. Sprawa toczy się w Stanach Zjednoczonych i dotyczy oskarżeń powielanych przez Owens, jakoby Pierwsza Dama Francji miała urodzić się jako mężczyzna. Prawnik pary prezydenckiej, Tom Clare, zapowiedział, że w sądzie zostaną przedstawione zarówno dowody fotograficzne i naukowe, jak i opinie ekspertów, które mają ostatecznie obalić tę teorię.
"Uciążliwe i irytujące" oskarżenia
Według obrońcy Macronów Brigitte Macron traktuje te oskarżenia jako wyjątkowo przykre i męczące. Clare podkreślił, że choć prezydent Francji stara się zachować dystans wobec ataków wymierzonych w jego rodzinę, nie pozostaje na nie obojętny. - Jak każdy, kto próbuje łączyć życie zawodowe i prywatne, odczuwa dyskomfort, gdy jego bliscy stają się celem ataków - zaznaczył.
Zobacz wideo Trzaskowski mógł pójść śladami Macrona
Dowody przed sądem
W trakcie procesu mają pojawić się dokumenty i zdjęcia potwierdzające, że Brigitte Macron jest matką biologiczną trójki dzieci. Adwokat dodał, że materiał dowodowy zostanie przedstawiony w odpowiedniej formie, zgodnej z zasadami obowiązującymi w amerykańskim wymiarze sprawiedliwości. Podkreślił także, że Pierwsza Dama jest gotowa przejść przez ten trudny i, jak powiedział, "inwazyjny" proces, by definitywnie uciąć spekulacje i udowodnić, że stawiane wobec niej zarzuty są nieprawdziwe.
Źródła plotek sprzed lat
Narracja, którą przedstawiła Candace Owens, ma mieć swoje źródło we francuskich środowiskach spiskowych. Jak przypomina BBC, już w 2021 roku pojawił się na YouTube materiał, w którym blogerki Amandine Roy i Natacha Rey rozpowszechniały podobne tezy. Macronowie początkowo wygrali proces w tej sprawie przed sądem we Francji, jednak orzeczenie zostało uchylone w apelacji z powodu argumentów mówiących o "wolności słowa". Toczą się kolejne postępowania, a małżeństwo nie zamierza wycofywać się z obrony swojego dobrego imienia.
Owens broni się wolnością słowa
Candace Owens, znana ze swoich prawicowych komentarzy i dużej aktywności w mediach społecznościowych, gdzie obserwuje ją rzesza osób, wielokrotnie podkreślała, że wierzy w prawdziwość swoich słów. Jej prawnicy domagają się oddalenia pozwu - argumentują, że sprawa nie powinna być rozpatrywana w Delaware, ponieważ nie dotyczy zarejestrowanych tam spółek Owens. Jej zespół prawny twierdzi, że prowadzenie procesu w tym stanie narażałoby ją na "poważne trudności finansowe i organizacyjne".
Macronowie: To kwestia honoru
Prezydent Francji nie ukrywa, że decyzja o wniesieniu pozwu jest dla niego sprawą osobistą. W rozmowie z francuskim magazynem "Paris Match" podkreślał, że oskarżenia są całkowicie bezpodstawne i motywowane politycznie. - Tu chodzi o obronę mojego honoru. To absurdalne twierdzenia, które były świadomie rozpowszechniane, by wyrządzić nam szkodę - mówił Emmanuel Macron. Para prezydencka wierzy, że w otwartym postępowaniu będzie mogła jednoznacznie udowodnić fałszywość zarzutów i zakończyć wieloletnie spekulacje.





English (US) ·
Polish (PL) ·