W jednym z barów w Turynie wprowadzono ścisłe limity czasu, jaki klienci mogą spędzić przy stoliku. Na wypicie kawy przeznaczono zaledwie 15 minut, a na obiad - 45 minut. Nowe zasady wywołały mieszane reakcje wśród mieszkańców miasta - podaje "La Stampa".
- Ciekawe informacje z Polski i świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Bar Novanta dzielnicy Crocetta w Turynie wprowadził nietypowy regulamin, który precyzyjnie określa, ile czasu można spędzić przy stoliku w zależności od zamówienia.
Na wypicie kawy przewidziano 15 minut, śniadanie - czyli kawa i rogalik - to 20 minut, a na obiad można pozwolić sobie na 45 minut. Najwięcej czasu, bo aż godzinę, przeznaczono na popołudniowy aperitif.
Właściciel baru tłumaczy, że celem nowych zasad jest zapewnienie większej dostępności stolików dla wszystkich klientów. Ograniczenie czasu ma zapobiegać sytuacjom, w których stoliki są zajmowane przez długi czas, co utrudnia obsługę kolejnych gości.
Regulamin został wywieszony na ladzie, a właściciel podziękował klientom za zrozumienie i współpracę.
Decyzja o wprowadzeniu limitów czasowych wywołała w Turynie dyskusję. Część mieszkańców wyraża oburzenie, uważając, że takie ograniczenia odbierają przyjemność z wizyty w barze. Inni podchodzą do sprawy z ironią, żartując z nowych zasad.
Podobne rozwiązania, jak te wprowadzone w Turynie, pojawiają się również w innych krajach europejskich. Przykładem jest Austria, gdzie w Salzburgu coraz więcej restauracji decyduje się na wprowadzenie limitów czasowych dla swoich gości. W niektórych lokalach na zjedzenie kolacji przewidziano maksymalnie dwie godziny.
Właściciele tłumaczą, że takie zasady pozwalają lepiej zarządzać rezerwacjami i zapewnić większej liczbie osób możliwość skorzystania z usług restauracji, zwłaszcza w godzinach szczytu. Choć część klientów podchodzi do tych zmian z rezerwą, wielu rozumie konieczność dostosowania się do nowych realiów i docenia sprawniejszą obsługę oraz łatwiejszy dostęp do wolnych stolików.

9 godziny temu
2






English (US) ·
Polish (PL) ·