Elektryczna zwinność bez kompromisów. Elektryczny rower Devinci E‑Spartan Lite powala możliwościami
E‑Spartan Lite to maszyna stworzona dla tych, którzy chcą czuć stabilność na zjazdach, ale nie chcą rezygnować z lekkości, zwrotności i radości z jazdy. To sprzęt, który nie tyle konkuruje z rowerami pełnej mocy, a zamiast tego proponuje inne podejście do tematu. Jego sercem jest produkowana w Québec ręcznie spawana aluminiowa rama ze stopu 6061‑T6 Optimum G04, na którą to firma Devinci zapewnia dożywotnią gwarancję, co samo w sobie mówi wiele. Zawieszenie Split Pivot oferuje 165 mm skoku z tyłu, a z przodu znajdziemy widelec RockShox Zeb o skoku 170 mm, czyli zestaw zdecydowanie zdolny do radzenia sobie z trudnym terenem. W przeciwieństwie do Spartan HP, wersja Lite nie korzysta z geometrii high‑pivot, co pozwoliło ograniczyć wagę i zachować bardziej sprężystą, żywą charakterystykę pracy zawieszenia.
Czytaj też: Kupujesz to siodełko rowerowe i siadasz, jak na chmurce. Cena? Szykuj czterocyfrową kwotę

E‑Spartan Lite korzysta z nowego silnika Bosch Performance Line SX, a jest to aktualnie to najlżejsza jednostka w swojej klasie, ważąca około 2 kg i oferująca moment obrotowy 60 Nm przy maksymalnej mocy do 600 watów. W ramie został z kolei zintegrowany kompaktowy akumulator 400 Wh (również o masie około 2 kg), który według producenta pozwala na około 67 km jazdy w trybie Eco, więc realistycznie zapewne 20-40 km zależnie od trasy i zaangażowania rowerzysty. Istnieje jednak dodatkowo opcja rozszerzenia zasięgu dzięki dodatkowemu akumulatorowi PowerMore 250 Wh, ale trzeba wtedy zrezygnować z miejsca na bidon.


Czytaj też: Już nigdy nie spojrzysz na rowery tak samo. Elektryzujące nowości od KTM
E‑Spartan Lite jeździ na konfiguracji typu Mullet, bo 29-calowej obręczy z przodu i 27,5-calowej z tyłu, co gwarantuje lepszą przyczepność, kontrolę i zwrotność. Geometria została z kolei ustalona na stałe, bez żadnych flip‑chipów i dodatkowej regulacji. Kąt główki ramy to 63,5°, reach w rozmiarze M wynosi około 460 mm, a dorzucając do tego krótkie korby (155 mm), dostajemy połączenie idealne na techniczne podjazdy i minimalizujące ryzyko uderzeń pedałami o przeszkody. Całkowita waga roweru w wersji produkcyjnej to 21,45 kg, a więc zdecydowanie mniej niż w przypadku pełnoprawnych elektryków.


Czytaj też: Elektryczny rower gravelowy, o jakim marzyłeś. Nie wierzysz? No to patrz
Tradycyjnie, jak to w przypadku elektrycznych rowerów tego typu bywa, potencjalni klienci zainteresowani propozycją od Devinci mają wybór co do osprzętu, bo np. taki Eagle 90 12s kosztuje około 25000 złotych i oferuje grupę SRAM Eagle i amortyzację Select+. Dołóż do tego około sześciu tysięcy i tak otrzymasz wariant GX AXS 12s, obejmujący bezprzewodową grupę SRAM GX AXS, topowe zawieszenie RockShox Ultimate i hamulce Maven Silver. Jest więc drogo… ale też unikalnie, zważywszy na lekkość tego e-bike.