Ulicami Warszawy przeszedł we wtorek Marsz Niepodległości. Według szacunków Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa wzięło w nim udział ok. 100 tys. osób. Tymczasem organizatorzy mówią o liczbie uczestników sięgającej nawet 300 tys. Wśród maszerujących znaleźli się politycy - prezydent Karol Nawrocki, Jarosław Kaczyński, Sławomir Mentzen oraz wielu innych przedstawicieli m.in. Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji. Wydarzenie ocenia się jako jeden z najspokojniejszych Marszów Niepodległości.
- Ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości.
- Z danych Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa wynika, że liczba uczestników wyniosła ok. 100 tys. Tymczasem organizatorzy mówią o 300 tys.
- W Marszu Niepodległości uczestniczył m.in. prezydent Karol Nawrocki, Jarosław Kaczyński, Sławomir Mentzen i inni politycy - głównie PiS i Konfederacji.
- Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl
Tak relacjonowaliśmy Marsz Niepodległości 2025. Zapis relacji na żywo >>>TUTAJ<<<
Marsz Niepodległości, który od lat budzi duże zainteresowanie i kontrowersje, również w tym roku przyciągnął tłumy na ulice Warszawy. Według danych Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa w wydarzeniu uczestniczyło około 100 tysięcy osób, natomiast organizatorzy podali liczbę trzykrotnie wyższą - aż 300 tysięcy. Uczestnicy zgromadzili się tradycyjnie na rondzie Dmowskiego, skąd po odśpiewaniu hymnu państwowego ruszyli w kierunku błoni Stadionu Narodowego.
Tegoroczny Marsz Niepodległości odbył się pod hasłem "Jeden naród, silna Polska". Nie brakowało również licznych transparentów. Część z nich miała polityczny charakter.
W Marszu Niepodległości wziął udział prezydent Karol Nawrocki, który maszerował wśród uczestników, nie wyróżniając się na czele pochodu.
W wydarzeniu uczestniczyli także przedstawiciele PiS oraz Konfederacji, m.in. Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak, Rafał Bochenek oraz były premier Mateusz Morawiecki.
Z ramienia Konfederacji można było spotkać Krzysztofa Bosaka czy Sławomira Mentzena.
Wielu uczestników podkreślało, że udział w wydarzeniu to dla nich wyraz patriotyzmu i przywiązania do tradycji.
Jesteśmy co roku, to jest dla nas tradycja. 11 listopada mam potrzebę, by tu być, w Warszawie, na marszu, bo czuję się patriotą - mówił w rozmowie z PAP Stanisław z Żuromina, który przyjechał do stolicy z synem i wnukiem.
Z kolei Anna i Ela spod Zgierza zwracały uwagę na rosnącą z roku na rok frekwencję i "coraz bardziej biało-czerwony charakter wydarzenia". Przyjechałyśmy tutaj, bo czujemy taką potrzebę. Dzisiaj jest święto narodowe, najważniejsze ze wszystkich świąt. Dopóki będziemy mogły, to będziemy tu przyjeżdżały - zwróciły uwagę.
Pomimo obowiązującego zakazu, w trakcie marszu odpalane były race i świece dymne. Jednak, jak podkreślił dyrektor Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa Jarosław Misztal, tegoroczny marsz należał do najspokojniejszych w ostatnich latach.
Odnotowano jeden incydent niezwiązany bezpośrednio z Marszem Niepodległości - jeden z uczestników zgromadzenia organizowanego przez środowiska lewicowe rzucił racę na schody konsulatu Stanów Zjednoczonych przy ulicy Pięknej. Incydent nie spowodował jednak żadnych zniszczeń.
Marsz zakończył się na błoniach Stadionu Narodowego, gdzie dla uczestników przygotowano koncert. Po godzinie 18:00 większość zgromadzonych zaczęła się rozchodzić. Służby miejskie i Stołeczne Centrum Bezpieczeństwa nadal monitorowały sytuację, nadzorując zarówno zgromadzenie na błoniach, jak i koncert na Cytadeli, organizowany przez miasto.

1 dzień temu
7






English (US) ·
Polish (PL) ·