Martyniuk wygraża linii lotniczej po burdzie w samolocie. Obraził też Polaków

1 dzień temu 12

Daniel Martyniuk od kilku tygodnie nie schodzi z języków. Syn Zenka Martyniuka wywołał awanturę w samolocie, w efekcie zmuszając pilotów do awaryjnego lądowania. Teraz odgraża się sieci lotniczej. Dlaczego?

Daniel Martyniuk wywołał awanturę w samolocie

Na pokładzie samolotu z Malagi do Warszawy wszystko zapowiadało się spokojnie. Pasażerowie zajmowali miejsca, załoga przygotowywała się do startu. W pewnym momencie uwagę wszystkich zwrócił Daniel Martyniuk. Według świadków miał zażądać alkoholu i napojów, a gdy odmówiono mu sprzedaży, zaczął podnosić głos i kłócić się z obsługą.

Awantura trwała kilka minut. Martyniuk miał chodzić po pokładzie, dyskutować z pasażerami i nie reagować na prośby stewardes. Sytuacja stała się na tyle napięta, że kapitan zdecydował o awaryjnym lądowaniu w Nicei. Część pasażerów była zaskoczona, inni zirytowani – nikt nie planował przymusowego postoju w połowie drogi.

Po wylądowaniu Martyniuk został wyprowadzony z samolotu. Reszta lotu odbyła się już bez incydentów. Jednak temat szybko trafił do mediów, a nazwisko Martyniuka ponownie znalazło się w nagłówkach. W sieci pojawiły się komentarze, że „znów coś przeskrobał”, inni bronili go, twierdząc, że reakcja załogi była przesadzona.

Co grozi Danielowi za wywołanie tego incydentu?

Martyniuk wygraża linii lotniczej po burdzie w samolocie. Obraził też PolakówDaniel Martyniuk, fot. Instagram

Co grozi Danielowi Martyniukowi za burdę w samolocie?

Za zakłócanie porządku w samolocie grożą różne sankcje. Linie lotnicze mogą nałożyć zakaz lotów, obciążyć kosztami awaryjnego lądowania lub wszcząć postępowanie cywilne w celu odzyskania strat. W skrajnych przypadkach interweniuje policja, a pasażer może odpowiadać karnie za groźby, agresję wobec załogi czy zakłócanie bezpieczeństwa lotu. 

Nawet jeśli początkowo wydaje się to „tylko krzyk i zamieszanie”, skutki mogą odbić się na portfelu i wizerunku.

W zależności od kwalifikacji czynu, osoba dopuszczająca się zakłócenia porządku na pokładzie może podlegać: odpowiedzialności administracyjnej — np. wpis na listy osób 'no-fly' w niektórych krajach, zakaz wstępu na pokład danej linii lotniczej; odpowiedzialności cywilnej — w przypadku konieczności awaryjnego lądowania, linie lotnicze mogą dochodzić zwrotu kosztów (mowa tu o potencjalnych kwotach rzędu kilkudziesięciu tysięcy euro); karze grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności — szczególnie jeśli doszłoby do naruszenia nietykalności cielesnej członka załogi lub innego pasażera (art. 217 k.k.) — tłumaczy Jakub Mężyk w rozmowie z Plotkiem.

A co na to sam Martyniuk?

Daniel Martyniuk odgraża się Wizz Air

Później sam zainteresowany stwierdził, że nie zrobił nic złego, że tylko poprosił o piwo i Coca-Colę, a obsługa zachowała się wobec niego nieuprzejmie. Zapowiedział też, że nie zapłaci żadnych kar i że rozważa skierowanie sprawy do sądu.

Na swoim Instageramie opublikował mocny wpis dotyczący wydarzenia i bez ogródek zapowiedział, że “po dobroci” tego nie załatwi:

Będę się sądził z Wizz Air do samego końca i nie zapłacę im złamanego grosza! Zostałem tam znieważony i wygwizdany przez Polaków. Własnych rodaków! Co ja wam zrobiłem? Jak tak można? Wszystko zostało nagrane! Podstawianie nóg w przejściu. Nagrania z waszych telefonów także są nielegalne. Także widzimy się na sali sądowej! Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni, zazdrosne bestie! Bo inaczej tego nie nazwę. Siedziałem na miejscu, poprosiłem o dwa piwa i Coca Colę. Niestety, z niewiadomych przyczyn zostało mi to odmówione. A was to wielce rozbawiło, „wilki” – dodał.

Wygląda na to, że echo tej afery jeszcze długo nie ucichnie. Jak myślicie, zapłaci?

Martyniuk wygraża linii lotniczej po burdzie w samolocie. Obraził też PolakówDaniel Martyniuk grozi Wizz Air, fot. Instagram

Przeczytaj źródło