Mentzen broni alkoholu w Sejmie. "Stracimy kontakty ze sobą"

1 miesiąc temu 19

Po serii skandali w hotelu sejmowym znów wrócił temat zakazu alkoholu w parlamencie. Sławomir Mentzen sprzeciwia się temu pomysłowi. Twierdzi, że bez rozmów przy piwie politycy stracą ze sobą kontakt. Co ciekawe, w tej sprawie zgadza się z nim większość sejmowych kolegów, niezależnie od partii.

Sławomir Mentzen Fot. Maciej Wasilewski / Agencja Wyborcza.pl

Mentzen: "Po alkoholu lepiej się rozmawia"

W rozmowie z Radiem ZET lider Konfederacji Sławomir Mentzen przyznał, że nie popiera pomysłu wprowadzenia zakazu alkoholu w Sejmie. Jego zdaniem wspólne spotkania posłów przy piwie pozwalają na budowanie relacji ponad partyjnymi podziałami. - Jeśli zabierze się możliwość spotkań przy piwie, to w ogóle stracimy ze sobą kontakt. W barze "za kratą" można poznać posłów z innych partii, wymienić się poglądami. Po alkoholu często lepiej się rozmawia - stwierdził. Mentzen dodał też, że zakaz uczyniłby Sejm "mniej ludzkim miejscem". Odniósł się również do pomysłu partii Razem, która chce całkowitej prohibicji w budynkach parlamentu. - Będą chodzić po pokojach i walić w drzwi jak na wycieczkach? To niepoważne. Co Zandberga obchodzi, kto i z kim pije piwo? - ironizował polityk Konfederacji. 

Prohibicja po incydentach w hotelu sejmowym 

Debata o alkoholu w parlamencie wybuchła po raz kolejny po ujawnieniu przez media informacji o imprezie w hotelu poselskim z udziałem polityków PiS. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", posłowie świętowali zaprzysiężenie nowego prezydenta, a głośne śpiewy i kontrowersyjne przyśpiewki zakończyły się interwencją Straży Marszałkowskiej. Choć temat wzbudził kontrowersje w opinii publicznej, większość parlamentarzystów nie widzi potrzeby wprowadzania zakazu. W sondzie Radia ZET aż 88 procent respondentów opowiedziało się za zakazem alkoholu w Sejmie, jednak politycy różnych ugrupowań pozostają jednomyślni - to przesada. 

Zobacz wideo Chaos na posiedzeniu Sejmu. Awaria systemu i żarty Hołowni

Posłowie zgodni ponad podziałami 

Robert Telus z PiS uważa, że ograniczenia nie mają sensu. - Ja się obchodzę bez alkoholu, ale to byłaby przesada. Jak ktoś chce się napić piwa, to zrobi to w hotelu albo na mieście - stwierdził. Podobnego zdania jest Marcin Józefaciuk z Koalicji Obywatelskiej. - Hotel to nie jest Sejm. Nie widzę tu żadnego problemu - podkreślił. Bolesław Piecha z PiS dodał, że "lampka wina do kolacji nie jest problemem", a Dariusz Wieczorek z Lewicy przypomniał, że zakaz i tak niczego nie zmieni. - Jak nie będzie piwa w restauracji, to wszyscy będą sami przynosić w torbach. Jak ktoś będzie chciał wypić, to wypije - ocenił. 

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło