Mężczyzna wjechał w pieszych. Próbował spalić swój samochód

2 dni temu 9

Mężczyzna, który w środę na wyspie Oleron we Francji celowo potrącił samochodem pięć osób, nie był znany służbom wywiadowczym ani nie figurował w rejestrach dotyczących radykalizacji. W czwartek taką informację przekazał szef francuskiego MSW Laurent Nunez. W wyniku ataku dwie osoby zostały poważnie ranne, a trzy kolejne odniosły lżejsze obrażenia.

  • Szef MSW Francji przekazał nowe informacje dot. sprawcy ataku na wyspie Oleron.
  • 35-letni mężczyzna nie był znany służbom wywiadowczym ani nie figurował w rejestrach dotyczących radykalizacji.
  • W środę rano potrącił on kilka osób, a w trakcie zatrzymania krzyczał "Allah Akbar".
  • Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl.

Do zdarzenia doszło na zachodnim wybrzeżu Francji, w Zatoce Biskajskiej. Na miejscu, w charakterze obserwatora, pojawił się przedstawiciel Krajowej Prokuratury Antyterrorystycznej - podał dziennik "Le Figaro". Prokuratura antyterrorystyczna nie zajmuje się na obecnym etapie sprawą.

Minister spraw wewnętrznych potwierdził, że sprawca podczas zatrzymania wykrzykiwał "Allah Akbar". Laurent Nunez zaapelował jednak o ostrożność w ocenie motywów działania napastnika i tego, czy jego czyn zostanie zakwalifikowany jako terroryzm.

Sprawca "nie jest znany w związku z radykalizacją" - dodał szef MSW.

Jedną z ciężko rannych jest 22-letnia kobieta, współpracowniczka parlamentarzysty skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN). Stan poszkodowanej określany jest jako poważny.

Sprawca, według mediów, to 35-letni obywatel Francji. Został zatrzymany przez żandarmów, którzy musieli użyć paralizatora. Mężczyzna próbował podpalić swój samochód, w którym znajdowały się zbiorniki z gazem. Jak podał Reuters, maszyna częściowo spłonęła. Zatrzymany nie był uzbrojony.

Według francuskich mediów napastnik mieszkał we wsi Cotiniere, niedaleko Saint-Pierre-d’Oleron. Był znany z nadużywania alkoholu i narkotyków oraz miał na koncie wykroczenia z tym związane. Dziennik "Sud Ouest" podał, że sprawca nie miał stałej pracy, cierpiał na problemy psychiczne, ale nie był pod opieką lekarską z ich powodu.

Przeczytaj źródło