Milion drzew za trzy miliardy euro. Burza w Niemczech. "Absolutny żart"

5 dni temu 13

Tzw. ustawa o dostosowaniu do zmian klimatu w Berlinie, przygotowana przez obywatelską inicjatywę, zdobyła poparcie wszystkich partii oprócz prawicowo-populistycznej AfD.

Groźba pozwu

Koalicja rządowa chadeków (CDU) i socjaldemokratów (SPD) w Berlinie wprowadziła niewielkie zmiany do projektu, co pozwoliło uniknąć referendum – podkreślił portal "Die Welt". Projekt z marca 2024 r., opracowany przez ponad 20 ekspertów, w ciągu sześciu tygodni zebrał więcej podpisów niż wymagana liczba, a koalicja przyjęła go w dużej części po groźbie pozwu.

Milion drzew do 2040 roku

Ustawa zakłada, że do 2040 r. Berlin będzie miał milion zdrowych drzew – przy drogach, na dużych terenach zielonych i w nowych mini parkach. To dwukrotnie więcej niż obecnie. Przewidziano też "wyspy chłodu", powierzchnie do infiltracji wody deszczowej oraz obowiązkowe plany działań na wypadek upałów. Wszystko to wpisuje się w przygotowanie do zmian klimatycznych związanych z globalnym ociepleniem.

Inicjatorzy projektu podkreślają, że stan drzew w Berlinie dramatycznie się pogorszył, a kryzys klimatyczny ma poważne konsekwencje dla mieszkańców miasta. Każdego roku wycina się w stolicy Niemiec więcej drzew, niż sadzi, a ponad połowa wszystkich drzew w centrum miasta jest uszkodzona – podkreślił portal tagesschau.

Koszt 3 miliardów euro

Na realizację programu w 2026 r. przeznaczono 14 mln euro, w 2027 r. 40 mln euro, a całkowite koszty szacuje się na około 3 mld euro. Nie jest jeszcze jasne, czy do pokrycia projektu zostaną wykorzystane środki ze specjalnego funduszu niemieckiego rządu na infrastrukturę i ochronę klimatu, finansowanego z zaciągniętych pożyczek. Niemieckie media zwracały uwagę, że Berlin nie jest w stanie pokryć kosztów z budżetu podstawowego, a możliwe wsparcie ze specjalnego funduszu rządu spotkało się z krytyką.

Zdaniem szefowej berlińskiej Izby Przemysłowo-Handlowej w Berlinie (IHK) Manji Schreiner "specjalny fundusz jest nam potrzebny tam, gdzie powstają innowacje i wzrost gospodarczy" i stanowi "jedyną szansę" na modernizację infrastruktury Niemiec. Jeśli zainwestujemy 40 proc. środków w drzewa przydrożne, nie osiągniemy tych celów – podkreśliła w rozmowie z "Tagesspieglem".

"To absolutny żart"

Krytykę projektu wyrazili także politycy opozycji. To absolutny żart – ocenił szef berlińskich liberałów (FDP) Christoph Meyer, podkreślając, że miliardy są marnowane na "symboliczną politykę i ekologiczne projekty z marzeń".

Ponadto krytycy wskazują na wysokie koszty i sprzeczności w polityce berlińskiego rządu – środki na ochronę środowiska początkowo zmniejszono o 38 proc., a fundusze na pielęgnację drzew spadły z 3,5 mln do zera. Poseł Zielonych Benedikt Lux zarzucił berlińskiemu senatowi kalkulację wyborczą. Aby zapobiec przeprowadzeniu referendum w sprawie drzew w tym samym dniu, w którym odbędą się wybory do Izby Deputowanych w 2026 r., postanowiono raczej z góry wyeliminować tę kwestię poprzez zmianę stanowiska _ powiedział Lux.

"Hamulec zadłużenia"

W marcu Bundestag uchwalił nowelizację Ustawy Zasadniczej reformującą tzw. hamulec zadłużenia – mechanizm zakazujący zwiększania deficytu budżetowego powyżej 0,35 proc. PKB. Niemiecki parlament umożliwił tym samym utworzenie dodatkowego, finansowanego kredytem funduszu na inwestycje w infrastrukturę, niemiecką armię i ochronę klimatu. Jego wartość to ok. 500 miliardów euro.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Przeczytaj źródło