Minister uciekł z hotelu poselskiego. Wszystko przez "patoposłów". "Miałem dość, wyprowadziłem się"

1 miesiąc temu 20

Data utworzenia: 6 października 2025, 21:52.

Coraz głośniej o awanturach, które podczas zakrapianych imprez mają wszczynać politycy w hotelu sejmowym. O rzeczywistości mieszkania w takim miejscu opowiedział w Radiu Zet minister rolnictwa Stefan Krajewski. — W ostatnim czasie pojawili się patoposłowie i tak to trzeba nazwać — opowiedział. Wcześniej, jak dodał, nie było takich sytuacji — teraz jednak w poselskim hotelu jest "wszczynanie burd i wyzwiska". — Miałem dość, wyprowadziłem się — wyznał Krajewski.

Stefan Krajewski wyprowadził się z hotelu sejmowego. "Miałem dość".
Stefan Krajewski wyprowadził się z hotelu sejmowego. "Miałem dość". Foto: MARCIN BANASZKIEWICZ / Fotonews

O aferach w domu poselskim przypomniała "Rzeczpospolita", która zwróciła uwagę, że problem jest coraz częstszy. Minister Krajewski dołożył swoje trzy grosze i w rozmowie z Radiem Zet wyjawił, że po sześciu latach zrezygnował z zakwaterowania w domu poselskim, bo miał dość "patoposłów".

Minister rolnictwa wyprowadził się z hotelu sejmowego. "Burdy, wyzwiska"

— Zdecydowałem się po sześciu latach wyprowadzić z hotelu sejmowego. Nie można nazwać tego libacjami alkoholowymi, jeżeli ktoś do kolacji wypił lampkę wina w restauracji (sejmowej — przyp. red.), tak jak idziemy gdzieś na miasto do restauracji. Natomiast w ostatnim czasie pojawili się patoposłowie i tak to trzeba nazwać — mówił Krajewski.

Nie chciał wyjawić, o kogo chodzi, jednak zaznaczył, że to "posłowie pierwszej kadencji". Wcześniej miało być spokojniej — minister przyznaje, że w poprzedniej kadencji nie było tego typu sytuacji. Przypomnijmy jedną: aktor z "M jak Miłość", Jacek Kopczyński, wdał się w restauracji sejmowej w bójkę z posłem PiS Dariuszem Mateckim. Skończyło się na tym, że usłyszał dwa zarzuty dotyczące naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego.

Krajewski tłumaczy, że w przeszłości posłowie z różnych klubów byli w stanie wypić razem "herbatę czy lampkę wina" i rozmawiać, nawet na trudne tematy, co z dzisiejszego punktu widzenia wydaje się być niemożliwe. — Dzisiaj jakieś wszczynanie burd, wyzwiska, które lecą, dlatego też miałem dosyć mieszkania tam i się wyprowadziłem — opowiadał.

Źródło: Radio Zet

Sikorski reaguje na wywiad Merkel. "Widocznie pani kanclerz zapomniała"

Właścicielka kebaba, gdzie jadł prezydent, może odetchnąć z ulgą. Biznes uratowany

Problemy Zbigniewa Ziobry. Zawiadomienie do prokuratury w tym tygodniu

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło