"Tak trzymanie rzeczy w cieple, przy takiej pogodzie, grozi niezłym zatruciem. Proszę to wszystko zdjąć!" — zaczęła od wejścia Magda Gessler, gdy tylko zobaczyła zaparowane i zapakowane rano dania na wynos, które czekały na klientów na ladzie. Dania, które zamówiła restauratorka, również nie zachwyciły. Jajecznica na maśle była przesmażona, omlet suchy, a naleśniki — mimo że najlepsze — to grube i mdłe. — W śniadaniowni to podstawa. Dobra bułeczka i jajeczka — komentowała Gessler.
Największym problemem wg. kreatorki smaku i stylu był fakt, że restauracja była otwarta od rana, do wczesnych godzin popołudniowych. Właścicielka starała się przekonać Gessler, że Jelenia Góra wieczorem zamiera, jednak zupełnie inne zdanie mieli mieszkańcy, których na ulicach Magda Gessler pytała o zdanie. — Jakbyśmy mieli gdzie pójść wieczorem, to byśmy chętnie chodzili — wyznali.
Zamykamy o 14.00. — mówiła właścicielka. — To jest pełna śmierć. Powinno być otwarte do 22.00. Wy dyktujecie rytm. Wszyscy chcą zaoszczędzić na pracownikach. Nie płacić tych godzin, gdzie nie ma dużego ruchu, a nie będzie dużego ruchu, gdy nie ma jedzenia, oferty, która jest interesująca
— mówiła prowadząca.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoJakie problemy zauważyła Magda Gessler w śniadaniowni?
Co zdaniem Gessler powinno się zmienić w godzinach otwarcia restauracji?
Jakie dania przygotowała kucharka podczas rewolucji?
Co powiedziała właścicielka o wieczornym ruchu w Jeleniej Górze?
Trudna rewolucja i uparta właścicielka
W kuchni pracowała zdolna i ambitna kucharka, która bardzo emocjonalnie podchodziła do krytyki i negatywnych ocen. Uważała też, że gotuje świetnie, mówiąc dumnie o swoim wykształceniu i doświadczeniu. Magda Gessler jednak nie była przekonana, a krótki test wiedzy obnażył luki w wiedzy.
— Jak robisz barszcz czerwony? — spytała Gessler.
Buraczki biorę, kroję je w paski, daję do tego czosnek, ocet. Od razu go daję, jak pokroję. Majeranek, ocet...
— opowiadała kucharka. — Ja p******ę, ty bardzo chcesz tworzyć, ale nie masz wiedzy! Nie masz do tego narzędzi... może ci pomogę, tylko nie płacz, błagam! — mówiła Gessler. Pracownica przyznała, że uwielbia gotować, a praca w kuchni jest jej pasją, co przekonało Magdę Gessler. W kuchni nie było strasznie brudno, ale pojawiły się pewne niedociągnięcia.
Magda Gessler w "Kuchennych rewolucjach"player
Następnego dnia restauratorka przedstawiła ekipie swój plan. — Chciałabym stworzyć miejsce, które ma wybitne składniki i wybitne rzeczy. Twoja restauracja będzie się nazywała "Quatro por Quatro", czyli "cztery na cztery" i bazą tej restauracji są cztery sałatki — mówiła Gessler. Praca nad finałową kolacją nie przebiegała jednak gładko. Kucharka, mimo swojej pasji do gotowania, zupełnie zamierała w kuchni, nie wytrzymując tempa i presji.
To jest polędwica? Ty ją przepiekłaś! 20 min na kilogram, ile ją piekłaś, trzy godziny? Mamy to, co mamy i z tego będziemy robić. No co ja poradzę...
— mówiła lekko załamana Gessler.
"Kuchenne rewolucje" odc. 10player
Kucharka całkiem się poddała, gdy w kuchni pojawiło się więcej osób. — To nie dla mnie! — mówiła, gdy wyszła zapalić.
Zostaw to, masz sos do makaronu. Weź się uspokój, czy ja mam wyjść? Może ja wyjdę! Bo ja mam ochotę wyjść!
— rzuciła restauratorka.
- Sprawdź: Internauci oburzeni po "Kuchennych rewolucjach" w Warszawie. Wysypała się lawina komentarzy
Zaskakujący powrót
Magda Gessler miała duże nadzieje związane z nową restauracją, gdyż kolacja finałowa ostatecznie — mimo przygód — się udała. Jednak to, co zastała na miejscu, szybko rozwiało jej wątpliwości.
Co to w ogóle ma być? Jeżeli ja wchodzę i robię rewolucję, to ja muszę wiedzieć, co pani dokłada. Te sałaty są po prostu niejadalne, ale są, bo były. Ludzie uczą się złych smaków. Tak się nie robi
— mówiła. Gdy spytała gości, do której otwarta jest restauracja, odparli, że przychodzą tylko rano.
"Kuchenne rewolucje" odc. 10player
Przesuszona polędwica, brak sosu pomidorowego, który był. Ogólnie rzecz biorąc poza liśćmi, nie przypomina w niczym tego, co zrobiłam. Bardzo mi przykro, myślałam, że pani złapie pomysł, zachwyci się nim... kiedy pani zamyka?
— dopytywała Gessler. — Pani Magdo, to jest Jelenia Góra... — odparła szybko właścicielka — Do 23.00 się nie udało, co tydzień skracaliśmy pracę o godzinę, okazuje się, że do godz. 18.00 jest zainteresowanie, potem Jelenia Góra usypia.
No cóż... to jest pani pomysł. Ja tej rewolucji nie akceptuję
— oceniła, na co szefowa odparła, że skoro tak, to będą robić dalej swoje dania.
"Kuchenne rewolucje", odc. 10player
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku, Instagramie, YouTubie oraz TikToku.
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc e-maila na adres: plejada@redakcjaonet.pl.

11 godziny temu
6




English (US) ·
Polish (PL) ·