Monika Olejnik oburzona słowami wicepremiera. „Niech pan przeprosi”

16 godziny temu 13

Krzysztof Gawkowski mówił w czwartek o wyborze nowego marszałka i zapewniał o stabilności koalicji. Jednak to fragment rozmowy, w którym padło nazwisko Mariusza Błaszczaka, odbił się największym echem.

Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski gościł w czwartek w „Kropce nad i” na antenie TVN24. Podczas programu zapewnił m.in., że koalicja rządząca poprze kandydaturę Włodzimierza Czarzastego na marszałka Sejmu. – Wszystkie rozmowy, które odbyliśmy w koalicji wskazują, że nic się w tej sprawie nie zmieni. Marszałek Czarzasty uzyska wotum zaufania od Sejmu, czyli zostanie wybrany na marszałka we wtorek rano – mówił.

Wpadka Gawkowskiego w „Kropce nad i”. Monika Olejnik nie kryła oburzenia

Największy szum wywołało jednak to, jak polityk odniósł się do słów szefa klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusza Błaszczaka, który zapowiedział, że jego ugrupowanie nie poprze „komunisty”. Gawkowski ostro skomentował to określenie, podkreślając, że jest ono bezpodstawne. – Taki z Czarzastego komunista, jak z Błaszczaka onanista. Panowie snują jakieś głupie opowieści – stwierdził.

Wypowiedź natychmiast wywołała reakcję prowadzącej program Moniki Olejnik. – Nie, nie, panie premierze, niech pan przeprosi – zaapelowała oburzona dziennikarka. – To było beznadziejne – oceniła.

Wicepremier tłumaczył później, że jego słowa nie miały nikogo urazić. – Nikogo tutaj nie chciałem obrazić. Chciałem powiedzieć o panu Błaszczaku w taki sposób, że nie jest taką osobą. Tak samo jak Czarzasty nie jest żadnym komunistą. To są opowieści, które wygłaszają politycy, którzy chcą kogoś obrazić. Ja nikogo nie obrażałem – przekonywał. Dodał, że jego intencją było pokazanie, że etykiety używane w debacie publicznej często nie mają pokrycia w faktach.

Gawkowski pochwalił Hołownię. „Otworzył Sejm, ustabilizował pracę”

Dalej Gawkowski mówił również o przyszłości układu koalicyjnego. Podkreślał, że rezygnacja Szymona Hołowni wynika z zapisów umowy koalicyjnej i nie powinna być łączona z innymi funkcjami w rządzie. – Nie wiem, czy my powinniśmy w ogóle mieszać te porządki – stwierdził. – W umowie koalicyjnej nie było zapisów, że kogoś innego odwołujemy czy zmieniamy – zauważył, dodając, że decyzje personalne w rządzie leżą w gestii premiera.

Wicepremier pozytywnie ocenił także pracę ustępującego marszałka. – Otworzył Sejm, bo można było do niego wprowadzać ludzi, nie było barier. Ustabilizował pracę parlamentarną na tyle, że nie było nocnych głosowań – stwierdził. Zapowiedział jednocześnie, że poprze Hołownię w głosowaniu na wicemarszałka.

Czytaj też:
Na tę partię Polacy na pewno nie oddaliby głosu. Nietypowy sondaż
Czytaj też:
Co dalej w sprawie Zbigniewa Ziobry? Polityk PiS ma kilka opcji

Przeczytaj źródło