Na Wschodzie bez zmian? Trump chełpił się rozejmem, są 153 tony bomb

3 tygodni temu 12

"Izraelska armia zrzuciła w niedzielę na Strefę Gazy 153 tony bomb w odpowiedzi na atak, który wojsko uznało za napaść Hamasu naruszającą zawieszenie broni" - powiedział w poniedziałek premier Izraela Benjamin Netanjahu. Przypomnijmy, że kilkanaście dni temu, dokładnie 9 października, Donald Trump ogłosił: "Zakończyliśmy wojnę w Strefie Gazy".

  • Izrael zrzucił 153 tony bomb na Strefę Gazy w odpowiedzi na zabicie dwóch izraelskich żołnierzy przez Hamas.
  • W wyniku nalotów zginęło 45 Palestyńczyków, a izraelska armia kontynuuje działania po incydentach naruszenia rozejmu.
  • Rozejm zawarty 10 października, będący pokłosiem działań prezydenta USA, jest nadal kruchy, a rozmowy o drugiej fazie, w tym rozbrojeniu Hamasu, jeszcze się nie zaczęły.
  • Amerykańscy doradcy Trumpa i wiceprezydent J.D. Vance angażują się w przyspieszenie negocjacji.
  • Trwa spór o zwrot ciał zabitych zakładników – Hamas twierdzi, że ma problemy techniczne, a Izrael oskarża o celowe opóźnianie.
  • Więcej najnowszych informacji z Polski i ze świata znajdziesz na RMF24.pl.

Wczoraj zrzuciliśmy 153 tony bomb na różne części Strefy Gazy, po tym jak dwóch naszych żołnierzy zginęło z rąk Hamasu - powiedział Netanjahu na otwarciu zimowej sesji izraelskiego parlamentu, Knesetu. Izraelska armia przeprowadziła w niedzielę naloty na Strefę Gazy w odpowiedzi na ostrzał, który przypisała Hamasowi. Palestyńska grupa nie przyznała się do ataku. W nalotach zginęło 45 Palestyńczyków, a w poprzedzającym go ataku - dwóch izraelskich żołnierzy.

Były to najpoważniejsze starcia od czasu zawarcia 10 października przygotowanego przez USA rozejmu. Izrael ogłosił w niedzielę wieczorem, że wraca do zawieszenia broni. Armia poinformowała w poniedziałek, że ostrzelała „kilku palestyńskich terrorystów”, którzy przekroczyli ustaloną rozejmem linię rozgraniczenia i zbliżali się do izraelskich wojsk. "Według służb medycznych, w Strefie Gazy od izraelskiego ognia zginęły w poniedziałek trzy osoby" - przekazała agencja Reutera.

"Mieszkańcy Strefy Gazy twierdzą, że nie wiedzą, gdzie dokładnie rozpoczyna się strefa izraelskiej kontroli, ponieważ nie jest ona oznaczona" - dodała agencja. Izraelska armia poinformowała, że rozpoczęła rozstawianie betonowych bloków wyznaczających linię rozgraniczenia.

Na razie Izrael i Hamas zaakceptowały pierwszą fazę rozejmu, której zapisy do niedzieli w większości były przestrzegane. Porozumienie jest jednak kruche. Nie rozpoczęły się jeszcze rozmowy o drugim etapie, który zakłada m.in. drażliwą kwestię rozbrojenia Hamasu. Jest to jeden z głównych postulatów Izraela. Przedstawiciele rządzącej Strefą Gazy grupy wielokrotnie deklarowali, że nie złożą broni.
USA i arabscy mediatorzy intensyfikują w poniedziałek wysiłki na rzecz dalszego wdrażania umowy - podał Reuters za zaznajomionymi ze sprawą źródłami.

W poniedziałek do Izraela przylecieli doradcy prezydenta USA Donalda Trumpa, Steve Witkoff i Jared Kushner. Amerykańscy wysłannicy spotkali się z Netanjahu. Według mediów USA naciskają na przyspieszenie negocjacji dotyczących drugiej fazy rozejmu. W najbliższych dniach do Izraela ma się też udać wiceprezydent J.D. Vance.

Jednocześnie do stolicy Egiptu Kairu w poniedziałek przybyła na dalsze rozmowy delegacja Hamasu kierowana przez głównego negocjatora i jednego z przywódców tego ugrupowania, Chalila al-Hajję.

Izraelska armia poinformowała, że w poniedziałek ponownie otwarto dla transportów humanitarnych przejście graniczne ze Strefą Gazy Kerem Szalom. W niedzielę Izrael zamknął je w związku z atakami na swoje wojska. Zwiększenie napływu pomocy jest jednym z elementów pierwszej fazy rozejmu. Napięcia budzi kwestia zwrotu przez Hamas ciał zabitych porwanych. Grupa wydała dotąd zwłoki 12 z 28 zakładników. Władze Izraela oskarżają Hamas o celowe opóźnianie tego procesu. Hamas twierdzi, że chce zwrócić ciała, ale ma trudności techniczne z ich wydobyciem. Hamas zapowiedział, że w poniedziałek wieczorem przekaże kolejne zwłoki.

Przeczytaj źródło