Na ile w dzisiejszej gospodarce jest zachowany zdrowy balans między nagradzaniem produktywności a utrzymaniem konkurencji rynkowej? Nowe badanie pokazują, że im lepszy jest menedżer, tym większa strata społeczna może wynikać z jego działalności.
Pojęcie konkurencji odgrywa w ekonomii centralną rolę. To rywalizacją wyjaśniamy efektywność wolnego rynku – firmy działające nieefektywnie są z niego wypychane, zaś ceny skutecznie dopasowują podaż do popytu właśnie w warunkach konkurencji. Pół wieku temu, kiedy klarował się kształt ekonomii, jaką znamy, pokładanie tak dużego zaufania w siłach konkurencji nie wydawało się nadużyciem: szacuje się, że jeszcze w latach 70. udział zysków monopolistycznych w globalnym PKB nie przekraczał 1–2 proc.
Ale dziś sytuacja wygląda odmiennie: ów udział, według różnych pomiarów, osiągnął lub niedługo osiągnie 20 proc., nie dając się dłużej bagatelizować. Znaczna część tego wzrostu przypisywana jest branży technologicznej, gdyż korzyści skali oraz efekty sieciowe powszechnie w niej występujące kreują monopole naturalne. Renjie Bao (Uniwersytet Pompeu Fabry), Jan De Loecker (Katolicki Uniwersytet w Leuven) i Jan Eeckhout (Uniwersytet Pompeu Fabry) w pracy z 2022 r. zajmują się jednak innym, być może nie mniej istotnym zagadnieniem: w jakim stopniu menedżerowie są wynagradzani za budowanie siły monopolistycznej swoich firm.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Łukasz Krzempek
Autor jest ekonomistą GRAPE
Zobacz
Popularne Zobacz również Najnowsze
Przejdź do strony głównej

1 miesiąc temu
17






English (US) ·
Polish (PL) ·