"Najbliższa osoba" Armaniego. Leo Dell'Orco przejmie imperium mody

7 godziny temu 5

W sierpniu, podczas ostatniego wywiadu, Giorgio Armani ogłosił, że Leo Dell'Orco, szef działu projektowania odzieży męskiej, nazywany jego "prawą ręką", zostanie jego następcą.

Armani, kultowy włoski projektant, który zmienił światową modę, zmarł w wieku 91 lat. Jego imperium mody pozostaje jedną z najbardziej znanych marek na świecie.

Dell'Orco jest szefem działu projektowania odzieży męskiej w firmie Armani. Znany z pracy za kulisami, od dawna był zaufanym współpracownikiem Armaniego, a Agencja Reutera opisywała go jako jego "prawą rękę".

Według serwisu FashionUnited Armani opisał Dell'Orco w swojej autobiografii "Per Amore" jako "osobę, której powierzyłem swoje najskrytsze myśli, zarówno osobiste, jak i zawodowe, a on zachował je dla siebie z wielką dyskrecją".

Armani mówił o "głębokim uczuciu" do Dell'Orco w wywiadzie dla włoskiej gazety "Corriere della Sera" w 2024 r.

— Nie, jestem nieco obojętny w tej kwestii, ponieważ po przemyśleniu sprawy dochodzę do wniosku, że nie ma sensu być zakochanym i poświęcać niewiele uwagi swojej miłości, ponieważ nie mam na to czasu. Wyjątkiem jest moje głębokie uczucie do Leo Dell'Orco, który mieszka ze mną od lat i jest mi najbliższą osobą – odpowiedział na pytanie, czy jest zakochany.

W wywiadzie dla "Financial Times" opublikowanym w sierpniu Armani powiedział, że Dell'Orco był częścią jego planów sukcesji.

— Moje plany sukcesji obejmują stopniowe przekazywanie obowiązków, którymi zawsze się zajmowałem, najbliższym mi osobom, takim jak Leo Dell'Orco, członkom mojej rodziny i całemu zespołowi pracowników – powiedział.

Galeotti był wieloletnim partnerem biznesowym Armaniego, łączyły ich również relacje osobiste. Galeotti chorował, zmarł w 1985 r.

W wywiadzie dla z 1996 r. Armani opisał ich relacje jako "wielką wspólnotę".

— Łączyło nas silne zrozumienie. Bez wielu słów rozumieliśmy się we wszystkim: co kochaliśmy, a czego nie kochaliśmy. Poza tym on miał w sobie dużo odwagi, której mi brakowało, ponieważ byłem bardziej dorosły, a zatem bardziej ostrożny. Miał w sobie ogromną siłę, a może nawet pewną formę nieodpowiedzialności. Ja działałem z dozą realizmu, a może nawet odrobiną geniuszu, który bardzo mi się przydał w życiu – powiedział Armani.

Armani nie miał własnych dzieci. Miał młodszą siostrę Rosannę, dwie siostrzenice, Silvanę i Robertę, oraz siostrzeńca Andreę, z których wszyscy byli zaangażowani w działalność firmy.

Tekst opublikowany w amerykańskim "Newsweeku". Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji "Newsweek Polska".

Przeczytaj źródło