"Najgorsza burza śnieżna, jaką widziałem". Jedna osoba nie żyje, kilkaset uwięzionych

1 miesiąc temu 16
  • Setki turystów zostały uwięzione w dwóch popularnych rejonach wycieczkowych w Chinach. Powodem były gwałtowne śnieżyce. W Tybecie uratowano 350 osób z okolic Mount Everestu, trwa sprowadzanie kolejnych 200. W prowincji Qinghai ewakuowano 137 turystów. Jedna osoba zmarła z wychłodzenia.

    W weekend gwałtowna burza śnieżna rozpętała się nad wschodnimi zboczami Mount Everestu. W poniedziałek ewakuowano pierwszą grupę 350 turystów, którzy utknęli w obozowiskach na wysokości 4900 metrów n.p.m. Władze powiatu Tingri zapewniły im schronienie w hotelach, posiłki i opiekę medyczną.

    Ratownicy pozostają w kontakcie z ponad 200 kolejnymi osobami, które - według źródeł agencji Reutera - do końca dnia we wtorek mają zostać sprowadzone do schronisk.

    To była najgorsza burza śnieżna, jaką kiedykolwiek widziałem - powiedział dziennikowi "China Daily" fotograf Dong Shuchang, jeden z ewakuowanych. Dodał, że w niektórych miejscach grubość pokrywy śnieżnej sięgała metra.

    Niemal w tym samym czasie do podobnego zdarzenia doszło w górach Qilian na granicy północno-zachodnich prowincji Qinghai i Gansu. W niedzielę policja otrzymała zgłoszenie o turystach uwięzionych w rejonie Laohugou. Do poniedziałku ewakuowano stamtąd 137 osób

    Jak podał dziennik "Global Times", jeden z turystów zmarł z powodu hipotermii i choroby wysokościowej. Akcję ratunkową na wysokości ponad 4000 metrów n.p.m. utrudniały nieustające opady śniegu i skomplikowany teren.

    W obu regionach tymczasowo zamknięto szlaki turystyczne.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Przeczytaj źródło