- Brakuje centralnej koordynacji ogranicza skuteczność działań profilaktycznych. Eksperci podkreślają konieczność zmian w ustawie o zdrowiu publicznym i lepszej współpracy między NFZ, samorządami i inspekcją sanitarną
- NFZ apeluje o większy nacisk na promocję zdrowych nawyków i wskazuje, że każda złotówka zainwestowana w profilaktykę zwraca się wielokrotnie
- Eksperci alarmują o rosnącej liczbie zakażeń HIV i potrzebie udostępnienia profilaktyki przedekspozycyjnej w ramach publicznego systemu ochrony zdrowia
Bez centralnej koordynacji profilaktyka pozostanie fikcją
Podczas XXI Forum Rynku Zdrowia odbyła się sesja poświęcona profilaktyce i zdrowiu publicznemu pt. "Nie tylko szpital nas wyleczy. To zależy od nas: zdrowie publiczne i profilaktyka". O profilaktyce wiele się dyskutuje, ale czy równie dużo robi się w tym kierunku, by była interwencje w tym zakresie były skuteczne? Zdaniem prof. Łukasza Balwickiego, na zdrowie publiczne powinny składać się systemowe działania zmieniające architekturę codziennych wyborów - w taki sposób, by stały się prozdrowotne.
- Powinniśmy popatrzeć na to, co powoduje, że podejmujemy ryzykowne zachowania, takie jak np. palenie tytoniu czy rezygnacja z badań profilaktycznych. Wszyscy moi pacjenci, których leczę w ramach działalności poradni antynikotynowej wiedzą, że palenie szkodzi. A mimo to palą kierowani siłą uzależnienia, przyzwyczajenia czy ulegając wpływom otoczenia. Zdrowie publiczne to refleksja nad tym, czy architektura wyboru sprzyja prozdrowotnym zachowaniom. Możemy edukować społeczeństwo o szkodliwości picia alkoholu, ale jeśli potem w sklepie Polaków zewsząd atakują reklamy pokazujące alkohol jako coś atrakcyjnego i kuszą promocje, to niezależnie od tego, ile wydamy na edukację, nie zwalczymy tej narracji - podkreślał prof. Łukasz Balwicki, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego.
Jak dodał, warto wykorzystać nauki behawioralne, by zrozumieć powody, które stoją za decyzjami zdrowotnymi i namawiać Polaków do podejmowania zdrowych wyborów.
- Dziś niestety tkwimy trochę w przekonaniu, że sama wiedza wystarczy do podejmowania zdrowych wyborów. Tymczasem wiedza nie wystarczy, szczególnie jeśli prozdrowotne wybory wiążą się z wysiłkiem lub wyrzeczeniami - stwierdził.
Obecnie trwają prace nad nowelizacją ustawy o zdrowiu publicznym. Poprzednia jej wersja, z 2015 r., miała wzmocnić systemowo profilaktykę, ale nie spełniła oczekiwań środowiska.
- Poprzednia ustawa zaakcentowała potrzebę skoordynowanych działań w tym obszarze i lepiej umocowała prawnie Narodowy Program Zdrowia. Jej realizacja pokazała jednak, że ustawa wymaga głębokiej poprawy. Jednym z elementów, które wymagają poprawy, jest właśnie lepsza koordynacja. Dziś w systemie jest mnóstwo instytucji aktywnych w obszarze profilaktyki. NFZ, inspekcja sanitarna, samorządy... One już w jakimś stopniu ze sobą współpracują, ale to wciąż za mało - mówił prof. Balwicki.
Brak koordynacji skutkuje też wskazaniem, kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za działania profilaktyczne i ich skuteczność. Zdaniem prof. Balwickiego nowelizacja ustawy powinna wzmocnić przede wszystkim instytucje publiczne, które skoordynują profilaktykę na poziomie centralnym i lokalnym.
- Dziś rocznie na realizację Narodowego Programu Zdrowia przeznaczamy ok. 70 mln zł. To bardzo, bardzo mało. Są więc pomysły, by podatki od sprzedaży produktów alkoholowych czy pochodzących z tzw. sugar tax były przeznaczane w jakiejś części na NPZ - dodał.
NFZ: potrzebujemy więcej działań z zakresu profilaktyki pierwszorzędowej
W ocenie Marka Augustyna, wiceprezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, system oferuje już coraz więcej narzędzi profilaktycznych dostępnych dla różnych grup wiekowych.
- Ale efekty wcale nie są zadowalające. W tej chwili NFZ finansuje pięć podstawowych programów profilaktycznych, ale koncentrują się one głównie na profilaktyce drugorzędowej. Wydajemy na nie około 590 mln zł. Powinniśmy robić więcej w zakresie profilaktyki pierwszorzędowej, czyli promocji zdrowych nawyków - przyznał.
Przypomniał też, że NFZ udostępnia dla pacjentów całodobową infolinię oraz portale Akademia NFZ i Diety NFZ, gdzie zebrane są najważniejsze informacje o ofercie profilaktycznej.
- Dobrze rozwija się też program Moje Zdrowie. Powinniśmy jednak pamiętać o samoodpowiedzialności za swoje zdrowie. Państwo daje narzędzia, ale to my musimy wyciągnąć po nie rękę. Najwyższy czas, byśmy zaakcentowali, jak zdrowie publiczne jest ważne z perspektywy gospodarki. WHO policzyła, że jeden dolar zainwestowany w profilaktykę zwraca się siedmiokrotnie. Jeden dolar zainwestowany w szczepienia zwraca się szesnastokrotnie - mówił Marek Augustyn.
Podkreślił, że wiązanie wyższej składki zdrowotnej z prozdrowotnymi wyborami mogłoby wzbudzić w Polakach duży opór.
- Mówmy też o tym, jak dobrze zagospodarować pieniądze, które już mamy - dodał.
Edukacja zdrowotna powinna być przedmiotem obowiązkowym
Wstępne dane z największych miast pokazują Wysokie wskaźniki rezygnacji z edukacji zdrowotnej. Przykładowo, w Rzeszowie zrezygnowało 81 proc. uczniów, a w Warszawie 86 proc. Są też miejsca, gdzie na edukację zdrowotną nie zapisał się nikt. Nowy przedmiot miał być istotnym elementem szerszych działań profilaktycznych.
- Edukacja zdrowotna nie będzie jedyną odpowiedzią na bolączki zdrowia publicznego. Część dzieci i młodzieży nie poszła na te lekcje, tylko dlatego, że są nieobowiązkowe. Szczególnie w szkołach średnich i kształcących zawodowo, gdzie dochodzi jeszcze praktyczna nauka zawodu, zajęcia nieobowiązkowe nie cieszą się popularnością. Moim zdaniem edukacja zdrowotna musi być przedmiotem obowiązkowym. Czekamy na wyniki analiz tego, jak rodzice i uczniowie odbierają ten przedmiot. Moim zdaniem bardzo pozytywnie - zaznaczyła wiceminister edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz.
Zdrowotna świadomość powoli się jednak zmienia. Polacy oczekują interwencji z zakresu stylu życia w ofercie placówek medycznych. Medicover zdecydował się wprowadzenie w swoich placówkach programu Medicover.
- Program trwa 12 miesięcy. Zaprosiliśmy do niego pacjentów o określonych parametrach np. podwyższonym BMI, podwyższonym cholesterolem, nadciśnieniem tętniczym czy otyłością. Wdrożyliśmy u nich interwencje z zakresu aktywności fizycznej i stylu życia zgodne z rekomendacjami WHO. Udało się w ten sposób u uczestników programu istotnie zredukować ryzyko zdrowotne - podkreślił Artur Białkowski, wiceprezes zarządu Medicover.
Rosnąca liczba zakażeń HIV. Potrzebny Krajowy Program Profilaktyki Przedekspozycyjnej
Na całym świecie z wirusem HIV żyje około 40 milionów osób, a każdego roku dochodzi do 1,3 miliona nowych zakażeń. Celem programu UNAIDS (The Joint United Nations Programme on HIV and AIDS) jest osiągnięcie sytuacji, w której 95 proc. osób zakażonych będzie świadomych swojego statusu, 95 proc. świadomych – objętych leczeniem, a 95 proc. leczonych - utrzyma niewykrywalny poziom wiremii. Jak wygląda sytuacja w Polsce? Trwają prace nad opracowaniem Krajowego Programu Profilaktyki Przedekspozycyjnej.
- Do 2019/2022 roku w Polsce diagnozowaliśmy około 1500 zakażeń HIV rocznie. W ostatnich latach ta liczba się podwoiła do 3 tysięcy. Na leczeniu antyretrowirusowym jest w tej chwili ponad 20 tysięcy osób, ta liczba także się zwiększyła po wybuchu wojny w Ukrainie. Nasz region jest w tej chwili obszarem niekontrolowanej epidemii AIDS. (...) Polska potrzebuje Krajowego Programu Profilaktyki Przedekspozycyjnej. Profilaktyka przedekspozycyjna to interwencja przy pomocy jednego lub dwóch leków antyretrowirusowych, których celem jest redukcja ryzyka transmisji. Mówimy o redukcji na poziomie od 85 do ponad 90 proc. W tej chwili jest ona dostępna wyłącznie prywatnie. Nie mamy też poradni, które prowadziłyby taką profilaktykę. Rozmowy z MZ o stworzeniu Krajowego Programu Profilaktyki Przedekspozycyjnej są na bardzo zaawansowanym etapie - mówił prof. Miłosz Parczewski, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Dowiedz się więcej na temat:

1 tydzień temu
21






English (US) ·
Polish (PL) ·