Nawrocki atakuje rząd Tuska i straszy cenzurą. "Warto zabrać głos"

2 tygodni temu 11

W podobnym do Nawrockiego tonie na temat nowych przepisów wypowiadał się na portalu X poseł Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Matecki. 

"DSA to nowe ACTA - tylko znacznie groźniejsze. Wtedy walczyliśmy o wolność w sieci, dziś musimy walczyć o prawo do prawdy. Bruksela pod hasłem 'walki z dezinformacją' chce przejąć kontrolę nad tym, co widzisz, co piszesz i co myślisz" - straszył parlamentarzysta. 

"To nie jest walka z nienawiścią - to walka z niezależnym myśleniem. Polska nie może pozwolić, by unijni urzędnicy decydowali, które słowa są 'dozwolone'" - dodał. 

Rządowy projekt zakłada, że nadzór nad stosowaniem przepisów  unijnego Aktu o usługach cyfrowych (DSA) w Polsce sprawować będzie prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) - w większości przypadków; Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) - w zakresie platform wideo oraz prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) - w zakresie platform handlowych oraz innych spraw dotyczących ochrony konsumentów.

Zgodnie z założeniami projektu, osoby fizyczne, a także m.in. prokuratura, policja, Krajowa Administracja Skarbowa i straż graniczna będą mogły składać wnioski o wydanie nakazu zablokowania nielegalnej treści. Ta procedura będzie obejmować 27 czynów zabronionych. Chodzi m.in. o groźby karalne, namowę do popełnienia samobójstwa, pochwalanie zachowań o charakterze pedofilskim, propagowanie ideologii totalitarnych, a także nawoływanie do nienawiści i znieważanie na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych (w tym treści zawierające mowę nienawiści, rozpowszechniane w mediach społecznościowych).

Nakazowi blokowania mogą też podlegać treści związane z przyjęciem zlecenia zabójstwa człowieka, werbunkiem dot. handlu ludźmi, utrwalaniem wizerunku nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej bez jej zgody albo stosując przemoc, groźby lub podstęp, prezentowaniem małoletniemu poniżej 15 lat treści pornograficznych czy z rozsyłaniem fałszywych alarmów.

Autor spornej treści będzie otrzymywał od usługodawcy internetowego zawiadomienie o rozpoczęciu procedury. Ma mieć 2 dni na przedstawienie swojego stanowiska. Nakaz usunięcia danej treści będzie mógł wydać prezes UKE oraz przewodniczący KRRiT - w przypadku platform wideo. Od decyzji nie będzie przysługiwać odwołanie. Autor treści będzie mógł wnieść sprzeciw do sądu powszechnego.

Procedury po stronie urzędów mają trwać 2 dni (w przypadku, gdy wniosek złoży policja lub prokurator), 7 dni (usługobiorca, zaufany podmiot sygnalizujący) lub 21 dni (sprawy szczególnie skomplikowane). W sytuacjach, gdy platforma internetowa błędnie usunie treści, które uzna za nielegalne, Prezes UKE lub Przewodniczący KRRiT będą mogli wydać nakaz ich przywrócenia.

Przeczytaj źródło