Nie uwierzysz, co Rosjanie przypięli do myśliwca. Absurd to za mało powiedziane

5 dni temu 16

Rosja się nie popisała. Ta broń uczy, jak nie szerzyć propagandy

W rosyjskich mediach społecznościowych krąży nagranie pokazujące MiG-29SMT, a więc maszynę z rodziny myśliwców Fulcrum, ze specyficznym dronem przymocowanym pod skrzydłem. Rozmiarami przypomina bombę, ale cztery śmigła w specyficznym ułożeniu jednoznacznie zdradzają jego quadkopterowy charakter. Wedle najnowszych informacji, nie jest on byle bezzałogowcem, a sprzętem stworzonym specjalnie do przechwytywania innych bezzałogowców. Sam dron nie budzi jednak kontrowersji, bo odpowiada za nie sposób, w jaki został on przyczepiony do samolotu.

Czytaj też: NATO zbroi się w laserową tarczę. Każdy strzał kosztuje mniej niż dziesięć centów

Zamiast osadzenia na nierzadko zaawansowanych pylonach, doczekał się ot… zestawu zwyczajnych opasek zaciskowych. Jest to rozwiązanie, które nie ma sensu nawet przy realizowaniu prostych prób w locie i wygląda raczej na naprędce doczepiony gadżet niż gotową do walki broń. Zwłaszcza że dron został umieszczony na obudowie czujnika systemu ostrzegania radarowego myśliwca, co natychmiast rodzi wątpliwości, czy w ogóle przetrwa lot z dużą prędkością, nie mówiąc już o skutecznym użyciu w walce.

Relevant for combat or just PR? Russia's Project Archangel is showing the "integration" of their CUAS interceptor drone with a fighter jet "…so that the interceptor can be "piloted" by a jet fighter crew." But the drone is zip tied to the plane, so… https://t.co/1cDyPcImGE pic.twitter.com/Oi3TIivs35

— Samuel Bendett (@sambendett) August 10, 2025

Za całą akcją stoi projekt Archangel, czyli ochotnicza inicjatywa w Rosji, skupiająca się wcześniej na dronach typu FPV. Grupa twierdzi, że ich najnowszy dron-przechwytywacz może osiągać prędkość około 350 km/h i zasięg do 50 km, choć brakuje na to wiarygodnych potwierdzeń. Przy braku formalnego systemu startowego i spójnych ram operacyjnych, wygląda to raczej na tanią pokazówkę niż realny prototyp, bo istnieje kilka powodów, dla których taki układ jest praktycznie niewykonalny.

Czytaj też: HIMARS na sterydach zapoczątkuje nowy wymiar wojny. GMARS zmieni to, jak postrzegamy artylerię rakietową

Po pierwsze, dron przymocowany do myśliwca plastikowymi opaskami nie ma żadnej integralności aerodynamicznej ani strukturalnej. Po drugie, odcięcie opasek (coś niewykonalnego w locie z wysoką prędkością) to żaden system bezpiecznego wypuszczenia lub obsługi w czasie manewrów z dużym przeciążeniem, a po trzecie odsłonięte, delikatne śmigła drona najprawdopodobniej uległyby uszkodzeniu przy starcie lub locie z dużą prędkością. Wisienką na torcie jest fakt, że samo jego położenie blisko czujnika systemu ostrzegania radarowego może zakłócać działanie kluczowych systemów awioniki niezbędnych pilotowi do orientacji i obrony. Sensu temu projektowi nie dodają zapewnienia twórców Archangel, który twierdzą, że “przeszkolili operatorów dronów na pilotów myśliwców”.

Czytaj też: Interferencja destrukcyjna jako broń. Chińczycy opracowali system zakłóceń nowej generacji

Obecnie praktycznie nie ma szans, aby MiG-29 z dronami przypiętymi opaskami zaciskowymi brały udział w realnych operacjach przeciwko bezzałogowcom nad Ukrainą, czy gdziekolwiek indziej. Sam projekt Rosjan pokazuje jednak, jak ważny staje się aspekt wojny dronów i systemów antydronowych. W tym sensie wyjście najnowszego projektu grupy Archangel na światło dzienne może być nie tyle próbą innowacji lotniczej, a bardziej działaniem na rzecz kształtowania opinii publicznej i to być może nawet prowokacją lub narzędziem rekrutacyjnym, a nie tworzeniem realnej broni.

Przeczytaj źródło