Bez przemysłu motoryzacyjnego Niemcy zmienią się nie do poznania. Tamtejsi politycy to wiedzą i bardzo się boją tej zmiany.
Bez przemysłu motoryzacyjnego Niemcy zmienią się nie do poznania. Tamtejsi politycy to wiedzą i bardzo się boją tej zmiany.
Bez przemysłu motoryzacyjnego serce naszej gospodarki przestaje bić – oznajmiła minister gospodarki Badenii-Wirtembergii Nicole Hoffmeister-Kraut w wywiadzie dla „Wirtschaftswoche”. Zajmujący się sprawami ekonomicznymi tygodnik opublikował rozmowę 11 września, przy okazji informując, iż kanclerz Friedrich Merz planuje specjalny szczyt motoryzacyjny. Który ma opracować strategię wspierania najważniejszej z gałęzi niemieckiego przemysłu.
Choć Hoffmeister-Kraut wyraziła zadowolenie z inicjatyw rządu federalnego, to jej nadziei na poprawę sytuacji nie podzielił szef Centrum Badań Motoryzacyjnych (CAR) Ferdinand Dudenhöffer. W rozmowie z magazynem „Focus” inicjatywę Merza uznał za bezproduktywną, bo konkurencyjność niemieckich koncernów samochodowych jest tak „żałosna, że nie można sobie wyobrazić żałośniejszej”. Jedyny ratunek widzi on w przestawianiu fabryk samochodów na produkcję zbrojeniową.
Nie przypadkiem w tym samym tygodniu o kondycję unijnych firm motoryzacyjnych zatroszczyła się Ursula von der Leyen. Podczas orędzia wygłoszonego w Parlamencie Europejskim szefowa KE obiecała zainicjowanie programu wspierania produkcji małych, przystępnych cenowo aut. Wcześniej, z powodu unijnych regulacji, ich wytwarzanie zostało na kontynencie praktycznie wygaszone. Niemiecka szefowa Komisji oczywiście nie wspomniała, iż obietnica przywracania produkcji zbiega się w czasie z wybuchem motoryzacyjnej paniki w jej ojczyźnie.
Volkswagen i inni
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Zobacz
Popularne Zobacz również Najnowsze
Przejdź do strony głównej

1 miesiąc temu
35





English (US) ·
Polish (PL) ·