"Nikt nie powinien się cackać z tym gościem". Mejza na dywaniku u Kaczyńskiego. Reaguje też Tusk

3 tygodni temu 15

Tusk krótko o Mejzie: Co tu komentować? 

Premier Donald Tusk odwiedza we wtorek firmę RFK w Raciborzu. Wizyta szefa rządu związana jest z planami przekształcenia dawnego Rafako w zakład produkujący komponenty dla przemysłu zbrojeniowego. Na konferencji prasowej szef rządu był pytany między innymi o wiadomość, którą przed południem podało RMF FM o zatrzymaniu Łukasza Mejzy za przekroczenie prędkości. - A co tu komentować? - odparł Donald Tusk. - Ja może nie jestem najlepszą osobą do komentowania, jak ktoś przekroczył prędkość. Wtedy się traci prawo jazdy na jakiś czas - przyznał szef rządu i przypomniał, że sam w przeszłości był zatrzymywany do kontroli. - W życiu mi do głowy nie przyszło, żeby chwalić się legitymacją poselską - zapewnił Tusk i takie działanie nazwał "głupim". - Gdyby to był największy grzech pana Mejzy, to pół biedy. Ale to taka wisienka na torcie jego działalności - stwierdził Tusk. 

Media: Władze PiS-u wezwą Mejzę na dywanik

Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało, że przyjrzy się sprawie swojego posła. - Pan Łukasz Mejza w swoim stylu publicznie przeprosił za swoje zachowanie i jasno się wypowiedział, że jest gotów ponieść pełną odpowiedzialność: pokryć wystawiony mandat, a jeśli zajdzie taka konieczność, to zrzec się immunitetu. Z perspektywy partii sprawa ta będzie analizowana przez naszą komisję etyki - poinformował w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik PiS-u Rafał Bochenek. Jego zdaniem "to zgoła odmienne standardy od tych, które obowiązują w PO". Portal usłyszał od członków partii, że Mejza "powinien dawno wylecieć". - Nikt nie powinien się cackać z tym gościem. Ten człowiek nam szkodzi - ocenili rozmówcy WP. Z ustaleń portalu wynika, że zatrzymany poseł może niebawem trafić na "dywanik" do Kaczyńskiego.

Zobacz wideo Renesans rządu Tuska [CTB odc. 67]

Poseł PiS-u zatrzymany przez policję. Jechał z prędkością 200 km/h

Według RMF FM Mejzę zatrzymano na drodze ekspresowej S3. Policjanci zaproponowali mu mandat w wysokości 2,5 tys. zł. Poseł PiS-u miał jednak odmówić przyjęcia mandatu, powołując się na immunitet - ustaliła rozgłośnia. W takiej sytuacji funkcjonariusze najprawdopodobniej przygotują wniosek o ukaranie posła opozycji. Wówczas w Sejmie rozpocznie się procedura uchylenia mu immunitetu.

Przeczytaj źródło