Nocna prohibicja w całej Polsce? Poseł PiS: jestem absolutnie całym sercem za

1 miesiąc temu 23

Data utworzenia: 23 września 2025, 16:54.

Spore emocje wzbudził niedawno temat nocnej prohibicji. Oczy całej Polski zwrócone były na Warszawę. W stołecznej radzie miasta upadł bowiem projekt zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w całym mieście. We wtorek Lewica złożyła w Sejmie swój projekt ustawy, zakładający wprowadzenie ogólnokrajowych regulacji w sprawie sprzedaży trunków po zmroku. "Fakt" rozmawiał na ten temat z posłem Bolesławem Piechą, lekarzem i byłym wiceministrem zdrowia.

Poseł PiS Bolesław Piecha przyznał, że byłby skłonny poprzeć projekt Lewicy w sprawie nocnej prohibicji.
Poseł PiS Bolesław Piecha przyznał, że byłby skłonny poprzeć projekt Lewicy w sprawie nocnej prohibicji. Foto: 123RF / Parlament Europejski

Projekt ustawy “Stop Alko Lobby” Lewicy zakłada ogólnopolski zakaz nocnej sprzedaży alkoholu – od 22.00 do 6.00. Przewiduje również wycofanie alkoholu ze stacji benzynowych, a także całkowity zakaz reklamy i promocji trunków w mediach i internecie.

Poseł PiS o nocnej prohibicji. "Jest absolutnie całym sercem za"

Bolesław Piecha, obecnie poseł PiS, a w przeszłości wiceminister zdrowia, w rozmowie z "Faktem" przyznaje, że popiera rozwiązanie proponowane przez Lewicę, choć zastrzega, iż najpierw chce dokładnie zapoznać się z zapisami projektu.

— Jestem absolutnie całym sercem za nocną prohibicją. Alkohol w porach nocnych rzeczywiście przeszkadza ludziom i to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Kupowanie alkoholu w sklepie po 22 czy 23, bo się coś zapomniało, jest absolutnym nieporozumieniem. Więc te wszystkie tłumaczenia, że to kwestia wolności, że komuś czegoś zabraknie – można odłożyć między bajki. Alkohol nie jest lekiem, który ratuje życie i musi być natychmiast dostępny. Dlatego, jeśli chodzi o godziny prohibicyjne — jestem za — przyznał polityk.

— Jeżeli mówimy o dostępności alkoholu w całej Polsce, to uważam, że dobrze byłoby nieco ograniczyć rolę samorządów, bo one są zbyt podatne na różnego rodzaju lobby — nie tylko alkoholowe, ale też biznesowe czy związane ze stacjami benzynowymi. Oczywiście za tym wszystkim stoją producenci, ale to ich prawo — są podmiotami gospodarczymi i walczą o swoje zyski — dodaje poseł PiS.

Zobacz też: Nowy zakaz na stacjach paliw? Ekspert grzmi. "To wstyd, że w ogóle tam sprzedają"

Koniec z reklamą alkoholu w mediach i internecie? Piecha Grzmi

Piecha odniósł się również do postulowanego przez Lewicę całkowitego zakazu reklamy alkoholu w sieci i mediach. — Jeżeli chodzi o ten zakaz — taki zapis był w ustawie o wychowaniu w trzeźwości, ale bardzo szybko został rozmiękczony. Pierwsi zrobili to piwowarzy, którzy mocno naciskali na posłów. Uzasadniali to tym, że piwo to "nie do końca alkohol" i że doskonale wspiera imprezy sportowe. Udowadniali wręcz, że ani piłka nożna, ani inny sport nie może się odbyć bez piwa. To była podobna gra jak ze słynnym kowbojem i Marlboro. Nic by się nie stało, gdyby zakaz reklamy piwa został utrzymany — powiedział parlamentarzysta.

— Natomiast w sprawie trunków wysokoprocentowych — jestem absolutnie za zakazem reklamy i tutaj nie może być żadnej dyskusji. Nie widzę powodu, żeby wódki, koniaki czy inne alkohole były reklamowane — oznajmił Bolesław Piecha. — Oczywiście muszę dokładnie zapoznać się z zapisami projektu, bo w każdej ustawie mogą kryć się pułapki, ale zasadniczo jestem za ograniczeniem dostępności — zarówno przez regulacje godzinowe, reklamy, jak i ceny. W kwestii cen to już sprawa akcyzy i obliczeń rządu — wskazuje.

Czytaj również: Lidl promuje produkt rosyjskiego oligarchy? Jest oświadczenie sieci

Warszawska awantura o nocną sprzedaż alkoholu. "Absolutny absurd"

Rozmówca “Faktu” skomentował także ostatnie wydarzenia ze stolicy. Podczas sesji Rady Miasta Warszawy doszło do awantury, a głównym jej powodem było wprowadzenie nocnej prohibicji w całym mieście. Ostatecznie zdecydowano się na kompromis w postaci pilotażu obowiązującego na razie tylko w Śródmieściu i na Pradze-Północ. — To dla mnie zupełnie niezrozumiałe — najlepiej byłoby, gdyby w Pałacu Kultury obowiązywał zakaz sprzedaży, a obok, na dworcu czy w jego okolicach, można było kupić alkohol. To absolutny absurd — skwitował Bolesław Piecha.

Czytaj więcej: Co z majątkiem Janusza Palikota? Syndyk ujawnia: biegli kończą wycenę

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło