Kilka lat temu Katarzyna Nosowska udzieliła miesięcznikowi "Twój Styl" wywiadu, w którym ujawniła, że w związku ze zbliżającą się 50. nabrała podejrzeń, że wszystko, co fajne w życiu, ma już raczej za sobą i nic ekscytującego jej już nie czeka.
Katarzyna Nosowska: życie zaczyna się w okolicach 50.
Krótko potem wydała świetnie przyjętą humorystyczną książkę "A ja żem jej powiedziała", będącą zbiorem skeczy, którymi wcześniej podbiła internet, nagrała solową płytę "Basta" i poślubiła swojego wieloletniego partnera. Jak przyznała we wspomnianym wywiadzie:
"Byłam przekonana, że zamrę będąc panną. Teraz wiem, że nie ma się co zarzekać".
Do wszystkich tych życiowych zmian z czasem dołożyła nowe zęby oraz nową pasję, którą okazała się ceramika. Ponieważ Nosowska znana jest z tego, że jak już się w coś wciągnie, to solidnie, urządziła w domu niemal profesjonalną pracownię ceramiczną. Jak sama przyznała na Instagramie:
"Kolega Pawła spytał, czy to sklep…"
Katarzyna Nosowska wciąż tworzy coś nowego
Od tamtej pory w życiu Nosowskiej pojawiły się nowe pomysły, jak nagrywanie prześmiewczych filmików w ramach kampanii reklamowej producenta napojów roślinnych, wydanie kolejnych dwóch albumów i dwóch książek, stworzenie podcastu i autorskiej linii biżuterii dla znanej marki, a teraz artystka zapowiada, że nie może doczekać się emerytury, żeby mieć wreszcie czas na swoje pasje.
Wyznanie to padło w podcaście Doroty Szelągowskiej "Ej, Stara", w którym prowadząca porusza zagadnienia związane z wiekiem średnim. Jak wyznała Nosowska, ma na ten okres w życiu bardzo sprecyzowany plan:
"Postanowiłam nauczyć się języka francuskiego. Mój Paweł mówi: "Weź hiszpański". Mówię: "Nie, bo nie układa mi się aparat". O dziwo, francuski mi leży znakomicie. Wszystko się zgadza. Pomyślałam sobie, że jak ten Maklakiewicz zostanę z tym francuskim po prostu. Jara mnie myśl, że uczę się francuskiego".
Katarzyna Nosowska: taki ma plan na emeryturę
Na tym nie koniec. Artystka jest zdecydowana znów tworzyć ceramikę, którą zafascynowała się kilka lat temu. Jak dała do zrozumienia w rozmowie z Szelągowską, ma wiele pomysłów, a teraz pozostaje już tylko znaleźć czas na ich realizację:
"Postanowiłam wrócić do gliny i zapisać się na kaligrafię. Jara mnie to na maksa. Chcę wkrótce zagwarantować sobie taki nadmiar czasu. Bardzo tego potrzebuję. Mówię to pierwszy raz publicznie".
Basia Bursztynowicz nie odezwała się do Kaczorowskiej. Przedstawiła ważne powodypomponik.pl

4 dni temu
10




English (US) ·
Polish (PL) ·