
No, i stało się. 29 października 2025 roku na Japan Mobility Show, bo tak teraz nazywa się dawne Tokyo Motor Show zaprezentowano koncept 13. generacji Toyoty Corolli. I powiem wam jedno: jeśli myśleliście, że wiecie, czym jest Toyota Corolla, to grubo się mylicie.
Daj napiwek autorowi
Japończycy pokazali koncept, który... no spójrzcie sami. To jest Nowa Toyota Corolla. Szok, niedowierzanie, tysiąc pytań bez odpowiedzi. To nie jest ewolucja. To jest rewolucja, po której wasz obecny "nudny" kompakt będzie wyglądał jak zabytek.
Koniec "auta dla ludu". Toyota celuje w kosmos
Corolla od zawsze była symbolem. Niezawodnym, ale też trochę neutralnym designersko "autem dla ludu". Takim, które kupujesz z rozsądku (chyba że to GR Yaris, ale nie o nim tu mowa!). Obecny model w salonach idealnie wpisuje się w ten trend. Ale ten koncept to zupełnie inna bajka. To jest dokładnie to, co Toyota zrobiła z Lexusem ES – totalny odlot i zerwanie z przeszłością.
– Ziemia jest ogromna, a świat różnorodny. Różnią się drogi i realia energetyczne. Jednak jest coś, co łączy nas wszystkich - poczucie troski o planetę. I jest jeszcze jedno – chęć prowadzenia samochodu, który wygląda świetnie. Myślę, że wielu z nas podziela to pragnienie – powiedział Koji Sato, prezydent Toyota Motor Corporation podczas prezentacji nowej Corolli w Tokio.
Ten design to czyste szaleństwo. Gdzie są szyby?
Patrzę na to auto i pierwsza myśl: to jest koncept, który nigdy nie wejdzie do produkcji. Ale czy na pewno? Toyota Corolla Concept ma brutalnie oddzieloną górną i dolną część nadwozia. Góra to praktycznie sama szyba. Przednia szyba ciągnie się chyba aż do połowy dachu, a linia bocznych okien dramatycznie opada tuż pod lusterkami. Widoczność z wnętrza musi być nomen omen kosmiczna.
Z przodu mamy ewolucję obecnego języka stylistycznego Toyoty, czyli tak zwany "wygląd młota" (hammerhead), który znamy już z Priusa. Jest on jednak połączony pełną listwą świetlną LED. A pod spodem? Pustka. Żadnego grilla, żadnych wlotów powietrza. Ten samochód wygląda jak stuprocentowy elektryk. Ale czy taki tylko będzie? O tym za chwilę.
Tył to już czysta fantazja. Ciemna szyba tylna zwęża się ku środkowi, podkreślona przez spojler i "rozlewa się" na szerokie nadkola. Do tego kolejna listwa LED i centralny napis "Corolla". Jest agresywnie i nowocześnie.
Wnętrze? Zapomnijcie o wszystkim, co znacie
W środku Japończycy poszli jeszcze dalej. Jeśli macie dość ery "tabletozy", czyli gigantycznych ekranów przyklejonych na środku deski, to... Toyota was zaskoczy. Minimalistyczny kokpit to mało powiedziane.
Kierowca ma swój wąski ekran z zegarami. Pasażer? Ma swój własny, oddzielny ekran. A pomiędzy nimi konsola środkowa, która wygląda jak designerski stolik nocny. Zero przycisków (szkoda!), totalny minimalizm. A ta wielka przednia szyba, o której pisałem? Dopiero "pływające" lusterko wsteczne pokazuje, jak głęboko ona sięga. To jest definicja "kabiny myśliwca".
OK, to elektryk. A może jednak nie? Toyota znów gra na nosie
Wszyscy patrzą i mówią: "elektryk". Wygląda jak EV, ma dwie klapki do ładowania z przodu, ale także wlew paliwa z tyłu, bo to Toyota. Oni nigdy nie robią niczego wprost.
Prezes Sato sam dolał oliwy do ognia: "Niezależnie od tego, czy jest to BEV, hybryda plug-in, hybryda czy silnik spalinowy – jakiekolwiek jest źródło zasilania – róbmy dobrze wyglądające samochody, które każdy będzie chciał prowadzić!"
Dlatego nowa platforma Corolli jest tak zaprojektowana, by zmieścić wszystko. Od nowych silników benzynowych 1.5 i 2.0 litra i wzmocniony układ hybrydowy, aż po wielką baterię dla pełnego elektryka.
I to jest cała wielościeżkowa strategia (multi-path strategy) Toyoty do neutralności węglowej. Oni wiedzą, że świat jest zróżnicowany, że nie wszędzie da się jeździć "na prądzie".
Nie ma na razie żadnych danych technicznych. Ale auto pokazowe ma kierownicę po lewej stronie. To jasny sygnał: ten projekt jest robiony z myślą o nas, o świecie, a nie o specyficznym rynku japońskim. Kiedy wejdzie do Polski? Nie wiadomo jeszcze. Prawdopodobnie, jeśli koncept zostanie przekuty na oficjalny model, to jego premiera nastąpi najwcześniej w 2027 roku.
I co wy na to? Podoba wam się ten odlot? Czy Toyota właśnie zabiła legendę i stworzyła coś, czego nikt o zdrowych zmysłach nie nazwie już "Corollą"? Dajcie znać, co myślicie o tym kierunku.
Czytaj także:

1 tydzień temu
12





English (US) ·
Polish (PL) ·