Lubelszczyzna. Dron w pobliżu miejscowości Majdan-Sielec
W sobotę 6 września służby poinformowały o odkryciu niezidentyfikowanego obiektu, który najprawdopodobniej spadł na terytorium w miejscowości Majdan-Sielec w powiecie tomaszowskim. O szczątkach maszyny powiadomił właściciel gruntu. Prokuratura podała, że znalezione części zostały zabezpieczone i wezwany patrol sprawdził je pod kątem materiałów wybuchowych. Nie ujawniono niebezpieczeństwa. Śledczy potwierdzili, że szczątki są elementami drona, wykonanego główne z tworzywa przypominającego styropian. "Zawierały układy elektroniczne powiązane z silnikiem spalinowym. Na zabezpieczonych elementach ujawniono fragmenty napisów w cyrylicy. Miejsce oględzin nie wykazało śladów mogących świadczyć o eksplozji" - brzmią ustalenia opublikowane przez Prokuraturę Okręgową w Zamościu.
Szczątki drona na Lubelszczyźnie. Przesłuchano pierwszych świadków
W niedzielę służby kontynuują badanie terenu, na który spadł dron, badają znalezione fragmenty bezzałogowca oraz przesłuchano mieszkańców. Nikt z nich nie mówił o eksplozji ani rozbłysku światła, co wstępnie wyklucza eksplozję. "Właściciel nieruchomości potwierdził natomiast, iż w nocy poprzedzającej ujawnienie drona, ok. godz. 2:00 słyszał hałas, który wg niego mógł pochodzić od obiektu, który później znalazł" - podali prokuratorzy z Zamościa. Majdan-Sielec leży ok. 50 kilometrów od granicy z Ukrainą. W wyniku zdarzenia na Lubelszczyźnie nikt nie został poszkodowany. "Ujawnione szczątki drona zostały zabezpieczane do dalszych badań przez biegłych" - dodali śledczy w komunikacie opublikowanym w niedzielę (7 września).
Zobacz wideo Trump żegna Elona [CTB odc. 58]
Prokuratura "dopuszcza wszystkie wersje"
Prok. Rafał Kawalec z Prokuratury Okręgowej w Zamościu w niedzielę przed południem w Polsat News mówił o tym, że ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że "konstrukcja drona jest głównie styropianowa, napędzana silnikiem spalinowym". - Ten dron nie ma cech bojowych - podkreślił. Śledztwo ma ustalić, czy był to dron przemytniczy. Z kolei w rozmowie z Wirtualną Polską dodał, że "przemyt to jedna z hipotez z uwagi na teren przygraniczny, ale dopuszczamy wszystkie inne, poważniejsze wersje".