Nowy król niejądrowych bomb. Gazap roztapia stal i obraca świat w perzynę

2 dni temu 9

Podczas 17. Międzynarodowych Targów Przemysłu Obronnego IDEF 2025 w Stambule, a więc jednej z najbardziej prestiżowych imprez wojskowych na świecie, Turcja pokazała swoje najnowsze osiągnięcia wojskowe, a w tym właśnie bomby MK 84 GAZAP i HAYALET. Pierwsza wyróżnia się niszczycielskimi cechami charakterystycznymi dla bomb nuklearnych, a druga zdolnością do niszczenia bunkrów. Obie ważą około 970 kilogramów, co już samo w sobie stawia je w klasie ciężkiego uzbrojenia lotniczego. Chociaż prezentacja miała spektakularny charakter, to najważniejsze pytania dotyczą tego, co te bomby faktycznie potrafią.

Bez atomu, ale z siłą atomu. Nowa bomba ma topić stal i kruszyć beton, jak szkło

GAZAP (czyli Gniew) wyróżnia się przede wszystkim zaawansowaną technologią rażenia odłamkami. Klasyczne bomby odłamkowe generują około trzech odłamków na metr kwadratowy, a GAZAP aż 10,16. Co więcej, rozrzut odłamków jest precyzyjnie kierowany, dzięki czemu bomba osiąga niszczycielski efekt na obszarze do 160 metrów. Dodatkowo wykorzystuje mechanizm eksplozji termobarycznej, w której temperatura dochodzi do 3000°C, a to akurat wystarczająco, by topić stal i rozkruszać żelbet. Taką siłę rażenia dotąd kojarzono głównie z bronią jądrową, co stawia GAZAP w zupełnie nowej klasie taktycznych środków bojowych.

Czytaj też: Turcja nie miała potężniejszej broni. Nowy Tajfun jest wielki, szybki i niszczycielski

GAZAP

Z kolei bomba HAYALET, znana oficjalnie jako NEB-2 Ghost, to nowej generacji “bunker-buster”, czyli niszczyciel podziemnych bunkrów. W testach poligonowych miała wykazać zdolność przebicia aż 7 metrów betonu klasy C50, czyli tego znacznie mocniejszego niż ten stosowany w elektrowniach jądrowych. Dla porównania amerykańskie bomby tego typu zazwyczaj penetrują około 2,4 metra słabszego betonu. Co więcej, NEB-2 posiada system opóźnionej detonacji, dzięki czemu, zamiast eksplodować po 25 milisekundach od uderzenia, jak standardowe bomby, wybucha dopiero po 240 milisekundach, co pozwala jej przeniknąć głębiej i zadać jeszcze większe zniszczenia. W testach bomba osiągnęła głębokość 90 metrów w twardym gruncie, powodując osuwiska i poważne uszkodzenia na obszarze o średnicy 160 metrów.

Wybuch GAZAP

Czytaj też: Bankructwo technologiczne Rosji. Nastał wojskowy koniec epoki sowieckiej

Co istotne, Turcja zadbała o kompatybilność tych bomb z myśliwcami F-16, a więc najczęściej używanymi samolotami bojowymi w NATO. W planach jest też możliwość uzbrojenia w nie bezzałogowców, co dodatkowo zwiększa elastyczność operacyjną i pokazuje dalekosiężne ambicje krajowego przemysłu zbrojeniowego. Jednak mimo imponującego potencjału, pojawiają się również kluczowe pytania o to, jak nowa broń zostanie odebrana przez społeczność międzynarodową.

Czytaj też: Tureckie robopsy z rakietami wkraczają do akcji. Ten czworonożny robot zmienia oblicze współczesnej wojny

Czy bomby GAZAP i HAYALET zostaną uznane za uzasadniony element odstraszania, czy raczej jako eskalacja wyścigu zbrojeń w zakresie konwencjonalnego uzbrojenia o destrukcyjnej sile porównywalnej z atomem? Naturalnie Turcja zapewnia, że te bronie mają charakter wyłącznie defensywny i odstraszający, ale w praktyce ich realny wpływ na strategię wojskową w regionie i poza nim dopiero zacznie się klarować.

Przeczytaj źródło