Nowy szkolny przedmiot miał uporządkować wiedzę o zdrowiu i dorastaniu. Zamiast tego stał się polem ideologicznej bitwy. Edukacja zdrowotna w niektórych regionach kraju notuje rekordowo niską frekwencję.
Z najnowszych danych Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika, że na lekcje edukacji zdrowotnej zapisuje się w skali kraju około 920 tysięcy uczniów i uczennic, co stanowi zaledwie 30 procent młodych ludzi. Najliczniej pojawiają się na nich uczniowie szkół podstawowych: to ponad 804 tysiące osób, czyli ponad 40 procent.
Znacznie gorzej wygląda sytuacja w szkołach ponadpodstawowych: frekwencja sięga 10 procent w liceach, 8 procent w technikach, 14,4 procent w branżowych szkołach I stopnia oraz 18,33 procent w szkołach artystycznych.
W dużych ośrodkach miejskich frekwencja „oscyluje między 20 procent a 35 procent” – informuje resort. Najwyższy odsetek odnotowano w Gorzowie Wielkopolskim (35,7 procent) oraz w Poznaniu (32,9 procent). W Warszawie wynosi on 27,9 procent. Na przeciwnym biegunie znajduje się Rzeszów, gdzie zajęcia wybrało jedynie 14,5 procent młodzieży. W całym województwie podkarpackim frekwencja jest najniższa w Polsce – 17,2 procent.
Najlepiej wypadają województwa: wielkopolskie (38,6 procent), lubuskie (38,3 procent) oraz kujawsko-pomorskie (37,3 procent).
„Polityka wkroczyła brutalnie”. Ministerstwo komentuje
Ministerstwo Edukacji Narodowej tłumaczy, że niska frekwencja wynika także z organizacji planu lekcji w poszczególnych szkołach. Zajęcia często wypadają bardzo wcześnie lub późnym popołudniem, co dla części rodzin stanowi barierę logistyczną. – Część osób twierdzi, że posłaliby dziecko na te zajęcia. Ale kiedy zajęcia rozpoczynają się o 7 rano, a rodzina mieszka 30 kilometrów od szkoły, to trudno jest wszystko zorganizować – wskazywała minister Barbara Nowacka.
Nowy przedmiot — nieobowiązkowa edukacja zdrowotna — od września zastąpił wychowanie do życia w rodzinie. Sama minister wielokrotnie przyznawała, że resort dążył do jego obligatoryjności.
– Cały czas mówiliśmy, to powinien być przedmiot obowiązkowy. Bardzo źle się stało, że polityka wkroczyła w to tak brutalnie – komentowała Nowacka w Radiu Zet. Podkreśliła również, że „przedmiot jest bardzo potrzebny”. – Wszyscy widzimy, że działania w sprawie zdrowia psychicznego, uzależnień, wiedzy o swoim zdrowiu są konieczne – dodawała.
Ministra zauważyła także, że zainteresowanie poprzednim przedmiotem — wychowaniem do życia w rodzinie — również spadało. W roku szkolnym 2019/2020 uczestniczyło w nim 50 procent uczniów, a w minionym roku jedynie 33 procent.
Nowacka zaznaczała wcześniej, że część szkół świadomie umieszcza edukację zdrowotną na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej, a dodatkowo – „gigantyczną nagonkę na kwestie ochrony zdrowia wywołał Kościół oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości i Konfederacji”.
Co dalej? – Przez najbliższy rok niech wypowiedzą się nauczyciele, rodzice i uczniowie, którzy chodzą na edukację zdrowotną. I wtedy będziemy podejmować decyzje – zapowiedziała minister.
Co zawiera edukacja zdrowotna? Program stworzyli lekarze i psychologowie
Podstawę programową opracował zespół prof. Zbigniewa Izdebskiego – pedagoga i seksuologa. W pracy nad dokumentem uczestniczyli nauczyciele, członkowie stowarzyszeń pozarządowych, konsultanci krajowi w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży oraz medycyny rodzinnej.
Program obejmuje dziesięć działów i łączy się z treściami między innymi z biologii, etyki, geografii, wychowania fizycznego czy wiedzy o społeczeństwie.
Zajęcia obejmują między innymi rozumienie emocji i asertywność, przeciwdziałanie przemocy, zdrowe żywienie i aktywność fizyczną, wiedzę o szczepieniach i ruchach antyszczepionkowych, budowanie relacji: przyjaźń, zakochanie, miłość, prawa i obowiązki rodziców, autonomię cielesną, stereotypy płciowe, zmiany dojrzewania (w tym polucje, mutację, erekcję, miesiączkę, trądzik).
Starsze roczniki omawiają również zagadnienia takie jak ubóstwo menstruacyjne, orientacje psychoseksualne, choroby przenoszone drogą płciową czy przygotowanie do świadomej inicjacji seksualnej. Program porusza też kwestie cyberprzemocy, sekstingu, hejtu w sieci, uzależnień i higieny cyfrowej.
Czytaj też:
Zamieszanie wokół nowego przedmiotu. Była szefowa MEN „nie ma żadnych wątpliwości”Czytaj też:
Masowe rezygnacje z nowego przedmiotu. Akcja Uczniowska uderza w MEN: Klęska Nowackiej




English (US) ·
Polish (PL) ·