O drapieżnikach, przegrzaniu i antyestablishmentowej hulajnodze. Co wynika z rozmowy z Trzaskowskim?

1 miesiąc temu 24

Jeśli ktoś oczekiwał przełomowego wystąpienia albo przynajmniej oryginalnej, kompleksowej diagnozy przyczyn czerwcowej porażki wyborczej, musi się czuć rozczarowany. Rafał Trzaskowski nic odkrywczego i zaskakującego tutaj nie zaprezentował - pisze Marta Rawicz z Gazeta.pl o wystąpieniu prezydenta Warszawy podczas Campus Academy.

Rafał Trzaskowski podczas dyskusji z dziennikarzami. Campus Academy, Międzyzdroje, 26 września 2025 r. Fot. Facebook / Rafał Trzaskowski

Prezydent Warszawy i niedawny kandydat KO na prezydenta wystąpił w piątek podczas Campus Academy - tegorocznej, mocno okrojonej, bo organizowanej naprędce po wyborach edycji Campusu Polska Przyszłości. To wydarzenie, które Trzaskowski organizuje rokrocznie od 2021 r. by aktywizować młodych ludzi. W piątek odpowiadał najpierw na pytania trojga dziennikarzy (Agnieszki Wiśniewskiej z "Krytyki Politycznej", Wojciecha Szackiego z "Polityki" oraz Piotra Witwickiego z Polsatu), później udzielał odpowiedzi młodzieży z sali. Pytania dotyczyły głównie przyczyn zawalonych wyborów prezydenckich. 

Trzaskowski: Dałem z siebie maksa, pracowałem osiem miesięcy

Czego dowiedzieliśmy się z dyskusji? Ano niewiele nowego, bo choć Trzaskowski obiecał, że od dziś będzie "na maksa wyrazisty", to starał się być raczej zachowawczy. Starał się nie krytykować rządu (jedyny wyjątek to przyznanie, iż ograniczenie świadczeń 800 plus dla Ukraińców należało wprowadzić przed wyborami), ani premiera Donalda Tuska (nie dał się wciągnąć w rozważania czy Radosław Sikorski powinien zostać premierem).  

Zobacz wideo PiS sfałszował wybory? Wyjaśniamy, dlaczego to bujda na resorach [To nie takie proste]

Odpierał zarzuty o brak autentyczności w kampanii, sztuczny skręt w prawo, by zadowolić elektorat prawicowy, zlekceważenie oczekiwań wyborców lewicowych i progresywnych. Zapewniał, że wbrew opiniom sporej części komentatorów i samych jego sympatyków, budował przekaz dla młodych ludzi, kobiet czy Polski powiatowej. - Dałem z siebie maksa, pracowałem osiem miesięcy od rana do nocy. Jeżeli się mnie zapytacie, czy popełniłem jakiś gruby błąd, jakieś przejęzyczenie, czy miałem jakąś totalną wpadkę? Wydaje mi się, że nie - przekonywał niedawny kandydat na prezydenta.

Gdzie jego zdaniem tkwi w takim razie źródło porażki? Głównie w trendach, które odrzucają kandydatów środka, a sprzyjają antyestablishmentowym, w dodatku takim, którzy mówią nieskomplikowanym językiem. - Wygrywa ten, który przez 20 minut mówi dokładnie to samo, wsiada na hulajnogę i jedzie dalej - stwierdził Trzaskowski, nawiązując do kampanii Sławomira Mentzena. 

"Drapieżne" ataki koalicjantów

Dostało się też koalicjantom (z wyjątkiem PSL), którzy "drapieżnie" atakowali go w kampanii przed pierwszą turą wyborów. - Rywalizację można prowadzić pokojową albo dosyć agresywną, zostawiam państwu do oceny, na ile ta rywalizacja była agresywna - nie krył goryczy. I dodał, że wybory parlamentarne są do wygrania pod warunkiem współpracy całej strony demokratycznej. - A jeżeli to będzie wyglądało tak, jak dzisiaj, że niektórzy się będą zastanawiali czy bliżej im dzisiaj do prezydenta Nawrockiego, czy do rządu, to się skończy jedną wielką katastrofą - przestrzegał, wyraźnie wskazując na Polskę 2050, której część posłów (w tym sam Szymon Hołownia) wsparła prezydencki projekt w sprawie CPK. 

Nie nabijać się z Nawrockiego

Pewnym tylko zaskoczeniem może być przy tym wzięcie w obronę samego Karola Nawrockiego, bo Trzaskowski apelował do swych zwolenników, by przestali "nabijać się" z zażywania przez niego snusów czy sposobu, w jaki mówi po angielsku. - To nie jest problem dla większości Polaków, więc uczmy się, że jeżeli przegrzewa się pewne rzeczy, to one zaczynają się odwracać przeciwko tym, którzy to robią - mówił Trzaskowski, przekonując zarazem, iż w czasie kampanii sprawa problemów kandydata PiS również została "przegrzana". To, jak przyznał, także jedna z przyczyn wyborczej porażki. 

Lojalny członek PO

O tym jak i gdzie obecny prezydent stolicy widzi swoją przyszłość, też niewiele się dowiedzieliśmy. Inna sprawa, że pytania choćby o ewentualny kolejny start w wyborach prezydenckich, wejście do rządu, czy może budowę nowej formacji politycznej (pisała o tym niedawno "Gazeta Wyborcza") w piątek nie padły. 

Trzaskowski deklarował jedynie, że chce się skupić na pracy w samorządzie. Ponieważ Donald Tusk, wbrew spekulacjom medialnym, nie zamierza usuwać prezydenta Warszawy z prezydium partii, to polityk prawdopodobnie pozostanie lojalnym członkiem PO, czy raczej nowej formacji, która ma powstać z połączenia Platformy, Nowoczesnej oraz Inicjatywy Polska.

Czytaj także: "Co dalej z nocną prohibicją w Warszawie? Trzaskowski nie składa broni"

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło