Odwołali pogrzeb Derfla. "Publiczny nietakt". Takich scen jeszcze nie było

1 dzień temu 6

Jerzy Derfel zmarł 3 listopada br. w wieku 84 lat. Wciąż nie odbył się pogrzeb gwiazdora i kompozytora muzyki do legendarnego “Misia”. Teraz pojawiły się nowe informacje na temat… odwołania ostatniego pożegnania Derfla.

Śmierci gwiazd w 2025 roku

Rok 2025 przyniósł polskiej kulturze wyjątkowo wiele pożegnań. Zmarli artyści, którzy przez lata towarzyszyli nam w codzienności — w radiu, telewizji, na scenach i ekranach. 

Latem Polacy żegnali Joannę Kołaczkowską, znaną z kabaretu Hrabi. Jej charakterystyczny głos i poczucie humoru stały się nieodłączną częścią polskiej sceny kabaretowej. Kołaczkowska potrafiła żartować bez złośliwości i komentować rzeczywistość z dystansem, który dziś coraz trudniej spotkać. Zmarła w lipcu, w wieku 59 lat, po chorobie, o której mówiła z odwagą i bez patosu.

W sierpniu dotarła wiadomość o śmierci Stanisława Soyki, muzyka, którego głos znali niemal wszyscy. Soyka był artystą osobnym – nie poddawał się modom, śpiewał to, co czuł, często wbrew rynkowym oczekiwaniom. Zmarł nagle, nie zdążył wystąpić na festiwalu w Sopocie.

Jesienią odeszła też postać z zupełnie innego muzycznego świata – Pono, czyli Rafał Poniedzielski, raper i producent, współtwórca grup ZIP Skład i ZIPERA. Dla wielu był symbolem warszawskiego hip-hopu lat 2000., człowiekiem, który nie potrzebował rozgłosu, by być ważny dla środowiska. Miał zaledwie 49 lat, a według medialnych doniesień przyczyną jego śmierci miał być zawał serca

Na początku listopada pożegnaliśmy również Jerzego Derfla – kompozytora, pianistę i dyrygenta, autora muzyki do „Misia” Stanisława Barei. Derfel był człowiekiem, który łączył artystyczną powagę z poczuciem humoru. Jego muzyka pojawiała się w filmach, teatrze i na estradzie, a sam artysta współpracował z wieloma twórcami polskiej piosenki – od Ireny Santor po Wojciecha Młynarskiego. Zmarł w wieku 84 lat, cicho, tak jak żył – pracowicie i z klasą. Śmierć gwiazdora wstrząsnęła fanami i sprawiła, że przedstawiciele środowisk artystycznych również pogrążyli się w żałobie.

Odwołali pogrzeb Derfla. "Publiczny nietakt". Takich scen jeszcze nie byłoPono. fot. Instagram

Jerzy Derfel nie żyje

Jerzy Derfel zmarł 3 listopada 2025 roku w wieku 84 lat. Był kompozytorem, pianistą i dyrygentem, znanym przede wszystkim z muzyki do filmów „Miś” i „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” Stanisława Barei oraz ze współpracy z Wojciechem Młynarskim i Ireną Santor. Należał do tego rodzaju artystów, którzy nie zabiegali o popularność, ale przez lata pozostawali obecni w polskiej kulturze – trochę w tle, lecz zawsze tam, gdzie liczyła się jakość i rzemiosło.

Derfel ukończył Państwową Wyższą Szkołę Muzyczną w Warszawie. Jego twórczość obejmowała nie tylko muzykę filmową, ale także piosenki estradowe i utwory instrumentalne. Miał opinię człowieka spokojnego, zdystansowanego wobec rozgłosu, a przy tym niezwykle pracowitego i lojalnego wobec współpracowników. 

Zmarł Jerzy Derfel – wspaniały artysta, świetny kompozytor, niezwykle porządny człowiek, ojciec chrzestny mojego syna – żegnaj Przyjacielu…” – pisała Joanna Trzepiecińska na Facebooku, dołączając zdjęcia z cenionym artystą.

Smutna wiadomość o śmierci Jerzego Derfla poniosła się głośnym echem w mediach. Zmarłego żegnali inni artyści, z którymi mężczyzna miał okazję pracować, a także fani. 

„Właśnie przyszła bardzo smutna wiadomość – odszedł Jerzy Derfel, dobry, ciepły człowiek, znakomity kompozytor. Mam nadzieję, że dokończył swoją symfonię, o której mówił mi, kiedy żegnaliśmy W. Młynarskiego, do którego tekstów napisał wiele wspaniałych nut” – brzmiał wpis zamieszczone przez aktora Tomasza Dedka na platformie X.

Przedstawiciele środowisk kultury, którzy mieli styczność z artystą, po jego odejściu podkreślali profesjonalizm i życzliwość mężczyzny.

W mediach pojawiły się informacje o pogrzebie Jerzego Derfla, który zaplanowano na piątek 7 listopada br. Okazuje się jednak, że ostatniego pożegnania mężczyzny… nie było. Decyzja zapadła w ostatniej chwili.

Pogrzeb Jerzego Derfla odwołany

Wokół pogrzebu Jerzego Derfla pojawiło się nieoczekiwane zamieszanie. Uroczystość, która miała odbyć się 7 listopada 2025 roku, została odwołana dosłownie na kilka dni przed planowanym terminem. Informacja zaskoczyła zarówno środowisko artystyczne, jak i część przyjaciół kompozytora, którzy zdążyli już przygotować się na ostatnie pożegnanie.

Powód okazał się jednak prosty i – w oczach wielu – w pełni zrozumiały. Jak wyjaśnił przyjaciel zmarłego, Kamil Malanicz, decyzja o zmianie terminu była wspólna i wynikała z potrzeby uhonorowania dorobku artysty.

Niestety zawiodła komunikacja. Za pośrednictwem mediów społecznościowych rodzina poinformowała, że pogrzeb się nie odbędzie w wyznaczonym terminie, ale jak się okazało, ta wiadomość nie dotarła do wszystkich — stąd wyszedł pewnego rodzaju nietakt publiczny — pisze “Fakt”, przytaczając słowa Kamila Malanicza, przyjaciela zmarłego.

Jak ujawnił Malanicz, zmarły Jerzy Derfel zostanie pochowany na Powązkach Wojskowych w Warszawie.

Jako rodzina i przyjaciele Jerzego Derfla doszliśmy do wniosku, że dobrze byłoby, żeby Jurek jednak spoczął w Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych, chociaż był najskromniejszym człowiekiem, jakiego znałem. Ale Jerzy po prostu na to zasługuje i stąd ta decyzja. Wysłaliśmy pisma w tej sprawie do miasta i czekamy na odpowiedź. Przy boku Jerzego docelowo spocznie jego ukochana żona Jadwiga — przekazał mężczyzna.

W obronie rodziny i decyzji o przeniesieniu uroczystości wystąpiła również Agata Młynarska, która znała Derfla od lat. W rozmowie z “Faktem” powiedziała:

— W pełni przychylam się do decyzji o pochowaniu Jerzego w Alei Zasłużonych. Był wybitnym kompozytorem i cudownym przyjacielem mojego taty.

Na razie nie podano nowej daty pogrzebu artysty. Jego rodzina prosi o cierpliwość i zrozumienie.

Zgadzacie się z tą decyzją?

Odwołali pogrzeb Derfla. "Publiczny nietakt". Takich scen jeszcze nie byłoJerzy Derfel, fot. KAPiF

Przeczytaj źródło