Ojciec postrzelił własnego syna. 22-latek walczy o życie

W jednej z miejscowości pod Głogowem doszło do dramatycznych wydarzeń, które poruszyły całą okolicę. W domowych murach rozegrała się tragedia z udziałem ojca i syna. Młody mężczyzna trafił do szpitala w ciężkim stanie, a jego ojciec - do rąk śledczych.

Dramat rodzinny pod Głogowem

Do tragedii doszło w piątkowy wieczór, 31 października, w jednym z domów położonych w okolicach Głogowa. 43-letni Tomasz F. miał w rękach legalnie posiadaną broń sportową - pistolet marki Beretta kaliber 9 mm. W pewnym momencie padł strzał, a pocisk trafił w jego 22-letniego syna.

Ojciec natychmiast wezwał karetkę pogotowia. Ranny młody mężczyzna został przetransportowany do szpitala, gdzie przeszedł natychmiastową operację. Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Legnicy, obrażenia były bardzo poważne – złamane żebra, uszkodzenia narządów wewnętrznych i ogromna utrata krwi. Lekarze przez wiele godzin walczyli o życie 22-latka.

Pijany ojciec postrzelił syna? Śledczy sprawdzają szczegóły

Z ustaleń prokuratury wynika, że w chwili zdarzenia Tomasz F. był pod wpływem alkoholu – badanie wykazało 0,44 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu, co odpowiada około 0,9 promila. 

To właśnie ten fakt budzi największe emocje wśród mieszkańców okolicy. Mężczyzna posiadał wszystkie niezbędne pozwolenia na broń sportową i brał udział w zawodach strzeleckich.

Śledczy badają, w jaki sposób doszło do tragicznego strzału i czy był to nieszczęśliwy wypadek wynikający z nieostrożności, czy też poważne naruszenie zasad bezpieczeństwa. 

Ze względu na dobro postępowania, na tym etapie nie ujawniamy wszystkich szczegółów - przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy, Liliana Łukasiewicz.

ZOBACZ TAKŻE: Niepokojące słowa posła ws. Zbigniewa Ziobry. “Obawiam się o jego zdrowie i życie”

Zarzuty dla 43-latka. Co dalej z Tomaszem F.?

Po przesłuchaniu 43-latek usłyszał zarzuty spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przy użyciu broni palnej. Tomasz F. przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju oraz poręczenie majątkowe.

Za czyn, którego się dopuścił, grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności. Śledczy nie wykluczają jednak, że w miarę postępów śledztwa kwalifikacja prawna czynu może ulec zmianie. Tymczasem cała społeczność podgłogowskiej miejscowości żyje nadzieją, że 22-letni mężczyzna wyjdzie z tej tragedii z życiem.