Wiem, wiem. Często się zachwycam i patrzę na świat przez różowe okulary, ale obok tego turnieju nie da się przejść obojętnie i na koniec stwierdzić niby się zespoły pobiły, a i tak Włoszki ze złotem. Taki opis byłby grzechem i trzeba byłoby się z tego wyspowiadać, bo mistrzostwa świata w Tajlandii były piękną promocją żeńskiej siatkówki.