Sąd Rejonowy Lublin-Zachód postanowił zrezygnować z kwestii, która blokowała proces oparty na działaniach CBA w ramach akcji „Chryzantema”. Na ławie oskarżonych zasiada m.in. krewny posła PiS Przemysława Czarnka.
Przez kilka miesięcy Sąd Rejonowy Lublin-Zachód miał spory problem z procedowaniem w głośnej sprawie korupcyjnej. Nie można było odsłuchać materiałów o klauzuli „ściśle tajne”, zarejestrowanych przez agenta CBA.
Proces ws. korupcji w Lublinie. Oskarżony krewny Przemysława Czarnka
Biuro nie zgadzało się na zniesienie klauzuli tajności, a sale w lubelskich sądach nie były przystosowane do odsłuchania i obejrzenia materiałów przez 12 osób: oskarżonych, obrońców, prokuratora i sędziego. Nie pomogła lubelska delegatura CBA ani warszawskie sądy.
W poniedziałek 21 października prokurator Norbert Kudyk cofnął więc wniosek, który złożył w listopadzie 2024 roku. Zawnioskował przy tym, aby wszystkie materiały niejawne uznano za dowód bez ich ponownego odsłuchania w trakcie rozprawy. Zaznaczył, że oskarżeni oraz ich obrońcy mieli możliwość zapoznania się z całością nagrać w kancelarii tajnej.
Obrońcy podnosili oczywiście konieczność odsłuchania wszystkich materiałów. Kilkadziesiąt godzin nagrań miało przeciągnąć sprawę przynajmniej o rok. Sąd jednak przychylił się do wniosku prokuratury i pozwolił na odblokowanie procesu.
– W ocenie sądu wniosek o przeprowadzenie rozprawy w celu odsłuchania nagrań nie jest uzasadniony. W tej sytuacji sąd rezygnuje z możliwości odsłuchania tych materiałów na rozprawie. Będziemy kontynuować to postępowanie, które toczyło się sprawnie do momentu kiedy nie doszło do realizacji tego wniosku – oznajmiła sędzia Bożena Dzimira-Rzepkowska.
Akcja „Chryzantema”. Proces zmierza ku końcowi?
Co istotne, do zakończenia procesu pozostało już tylko przesłuchanie działającego pod przykryciem agenta CBA. Udawał on słowackiego biznesmena, który chciał wybudować wieżowiec w Lublinie. Miał nagrać krewnego Przemysława Czarnka Mariusza P., który domagał się miliona złotych łapówki za pomoc w budowie oraz rzekomo powoływał się na wpływy u ówczesnego wojewody Czarnka z PiS oraz prezydenta miasta Krzysztofa Żuka z PO.
Oprócz Mariusza P. w tej sprawie zatrzymano też byłego przewodniczącego Rady Miasta Piotra Kowalczyka, projektanta Adama M. oraz pośrednika nieruchomości Macieja Sz. Pośrednik nieruchomości przyznał się do winy. Podczas przesłuchania w sądzie twierdził jednak, że agent CBA sugerował mu, kogo obciążyć zeznaniami.
Czytaj też:
Ksiądz wśród kilkunastu osób zatrzymanych przez CBA. Skarb Państwa stracił milionyCzytaj też:
Surowa decyzja ws. byłego rektora Collegium Humanum. Już wcześniej były wątpliwości




English (US) ·
Polish (PL) ·