
Konwencja PiS w Katowicach miała być wielkim, wspaniałym wydarzeniem, które pokaże siłę ugrupowania Kaczyńskiego. Wyszło raczej słabo – wydarzenie przykrył Jacek Kurski, rzutki do niemieckiej flagi i zarzuty o odgrzewanie wyborczej kiełbasy. Wydaje się, że partia wydała sporo pieniędzy na sprawdzenie, jak nie robić konwencji programowej.
Daj napiwek autorowi
Dwudniowy kongres Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach kosztował partię 1,5 mln zł, pisze "Fakt". Kwotę tę ujawnił skarbnik PiS Henryk Kowalczyk w rozmowie z gazetą. Wiemy też, na co poszło najwięcej pieniędzy.
Konwencja PiS nie zachwyciła komentatorów
To dziwne, bo partia Kaczyńskiego do tej pory organizowała sporo hucznych, nośnych medialnie imprez. Nad zakończoną w sobotę konwencją wisiało jakieś fatum pecha i niemocy. Komentatorzy podkreślają, że niewiele na nim było nowości.
Jarosław Kaczyński w fatalistycznym tonie przestrzegał, że Niemcy i Francja dążą do "zabrania Polakom państwa". Narzekał, że Unia i Niemcy chcą, by państwa członkowskie "przestały być suwerenne". Mówił, że Polska jest w ruinie i że trzeba ratować gospodarkę. Tę samą, która właśnie wskoczyła do grona 20 najsilniejszych na świecie. O mediach publicznych i ich naprawie rozprawiał Jacek Kurski, symbol ich rozkładu.
PiS wydało na swój kongres 1,5 mln zł (a może i więcej)
Słowem: nie był to pokaz siły i kongres na miarę PiS. A kosztował sporo. Jak mówił "Faktowi" Henryk Kowalczyk, samo wynajęcie hali pochłonęło 250 tys. zł. Kolejne koszty są związane z noclegami i wyżywieniem dla działaczy oraz zaproszonych gości.
Kowalczyk podkreślił, że konieczne było zapewnienie odpowiedniego wystroju, co dodatkowo zwiększyło całkowitą kwotę wydatków.
– Cała organizacja kosztowała ok. 1,5 mln zł, może nawet trochę przekroczymy tę kwotę – przyznał skarbnik PiS.

1 tydzień temu
13




English (US) ·
Polish (PL) ·