"Ostrzegają przed upadkiem Niemiec". Oskarżają rząd

1 tydzień temu 10

Eksperci z Instytutu Ifo oraz Niemieckiego Instytutu Ekonomicznego ocenili, że rząd kanclerza Friedricha Merza wydaje dziesiątki miliardów euro na inwestycje, które nie mają zbyt wielkiego wpływu na przyszłość kraju.

Instytut Ifo - jak podaje "Berliner Zeitung" - zwrócił uwagę, że część wydatków to dotacje, pożyczki lub anomalie statystyczne. Natomiast Instytut Ekonomiczny mówi o "sztuczkach księgowych" wykorzystywanych w ramach specjalnego funduszu na infrastrukturę i neutralność klimatyczną wartego 500 mld euro. Chodzi m.in. o relokację już zaplanowanych wydatków czy zasypywanie dziur w budżecie.

"Rodzi to wątpliwości co do tego, jaka część rekordowych inwestycji faktycznie trafia do kraju, a jaka istnieje tylko na papierze" - zwraca uwagę "Berliner Zeitung".

"Piękna i tragiczna". Przypomina historię polskiej firmy

Inwestycje za 56 mld euro

Według analityków z Ifo w 2026 r. rząd przeznaczy na inwestycję 56 mld euro, ale "tylko niewielka część tej kwoty faktycznie trafia do infrastruktury lub na cele akumulacji bogactwa". Ekonomiści podkreślają, że gros środków to dotacje i pożyczki lub płatności międzynarodowe.

Niemiecką gospodarkę szczególnie boli zapaść sektora budowlanego. Liczba inwestycji w ciągu kilku lat zmalała o połowę. W tym kontekście analitycy z Ifo mówią o "luce jakościowej".

Niemiecki Instytut Ekonomiczny grzmi, że co drugie euro z funduszu wartego 500 mld euro jest defraudowane. "Zamiast finansowania nowych projektów, fundusz specjalny pokrywa już zaplanowane działania lub niedobory budżetowe" - czytamy.

Rząd przenosi wydatki poza budżet, a uwolnione w ten sposób środki "są następnie sprzedawane jako <inwestycje>". Instytut oskarża rząd o księgowe sztuczki i ogłaszanie nowych inwestycji, które w rzeczywistości już wcześniej zaplanowano.

Ekonomiści zapowiadają, że relacja długu do PKB Niemiec do 2035 r. wyniesie 85 proc. Jeszcze w 2024 r. było to niecałe 66 proc. Związek Niemieckich Podatników grzmi, że puchnie administracja państwowa i rośnie dług do "bezprecedensowych" rozmiarów. Same odsetki mają rosnąć każdego roku o 10 mld euro. Ekonomiści alarmują, że w przyszłości dochody podatkowe zostaną skonsumowane przez obsługę zadłużenia.

- Nic nie zostanie na edukację, zdrowie ani politykę gospodarczą. Politycy muszą wreszcie wyciągnąć kalkulatory i nacisnąć hamulec bezpieczeństwa. Koniec z księgowymi sztuczkami, budżetową akrobatyką i pozornymi działaniami - zadeklarował Reiner Holznagel, prezes Związku Niemieckich Podatników.

Źródło: Berliner Zeitung

Przeczytaj źródło