Pełczyńska-Nałęcz czy Petru? Szefem Polski 2050 może zostać ktoś zupełnie inny

1 miesiąc temu 21

Petru: podejmuję wyzwanie 

"Postanowiłem ubiegać się o funkcję przewodniczącego partii Polska 2050" - ogłosił w środę rano na X Ryszard Petru, potwierdzając tym samym nasze wcześniejsze informacje o jego możliwym starcie. "Podejmuję to wyzwanie wierząc, że jesteśmy w stanie odzyskać wyborców, którzy zaufali nam w 2023 roku - i wiem, jak to zrobić. Proponuję powrót do korzeni, czyli do tego, co stało za sukcesem naszego ugrupowania i całej Trzeciej Drogi: do przedsiębiorczości, rozsądnej transformacji energetycznej, adresowanej polityki społecznej rozwiązującej problemy konkretnych ludzi" - napisał Petru. 

Swój post zwieńczył ewidentnym przytykiem do stylu uprawniania polityki przez Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz. Ministerka funduszy i polityki regionalnej wprawdzie nie ogłosiła jeszcze decyzji o starcie, ale w partii panuje przekonanie, że jest zdeterminowana do tego, by walczyć o władzę w Polsce 2050. Niedawno miała objechać struktury partyjne, by wzmocnić swą pozycję. "Opowiadam się za asertywną, a jednocześnie koncyliacyjną współpracą w koalicji. Są różnice programowe, to oczywiste. Trzeba szukać kompromisów, ale nie poprzez media, ale w ramach koalicji. Wyborcy nam nie wybaczą sporów, stylu konfrontacji, głosowań niezgodnie ze stanowiskiem rządu" - podkreślił Petru w swym wpisie na X. 

Pełczyńska-Nałęcz, choć nie jest posłanką, więc nie miała nigdy okazji głosować wbrew stanowisku rządu, to często za pośrednictwem mediów i portali społecznościowych dystansowała się od polityki rządu, irytując przy tym premiera Donalda Tuska i polityków innych partii koalicyjnych. Taki styl nie podoba się też wielu jej kolegom z partii, którzy woleliby mniej konfrontacyjny model funkcjonowania w rządzie. - Oczywiście, wyborcy powinni wiedzieć, czym różnimy się od Koalicji Obywatelskiej i Donalda Tuska, ale to raczej kwestia odpowiedniej komunikacji i podkreślania tego, co udało nam się osiągnąć w rządzie. A ważne są choćby takie kwestie jak tworzenie nowych parków narodowych. Przecież ustawa o utworzeniu Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry, pierwszego od ponad 20 lat, to ogromny sukces Pauliny - mówi nam jeden z posłów Polski 2050, który liczy na to, że to właśnie ministra klimatu i środowiska zostanie następczynią Szymona Hołowni. 

Śliz i Kobosko myślą nad startem 

Paulina Hennig-Kloska, jak wynika z naszych informacji, rozważa start na przewodniczącą, podobnie zresztą jak szef klubu Paweł Śliz i europoseł Michał Kobosko. W przypadku tego ostatniego przeszkodą może okazać się dotychczasowa praca w Brukseli, którą trudno łączyć z zarządzaniem partią i to taką, która znalazła się w poważnym kryzysie. - Polska 2050 to także moje dziecko. To nie jest dla mnie łatwa decyzja. Biorę też pod uwagę scenariusz, w którym nie będę przewodniczącym, natomiast znajdę się w zarządzie, bo zamierzam kandydować do tego gremium - mówi nam Kobosko.  

Wybory nowych władz Polski 2050 mają rozstrzygnąć się do połowy stycznia. Ich faworytką, póki co, wydaje się być Pełczyńska-Nałęcz, bo wspiera ją Szymon Hołownia i to ona ostatecznie wygrała w poniedziałek z Hennig-Kloską rywalizację o to, kogo klub Polski 2050 powinien rekomendować na stanowisko wicepremiera. Różnica w głosach nie była jednak duża, bo posłowie podzielili się niemal pół na pół (16 do 14 głosów). Podobnie było we wtorek podczas Rady Krajowej, która przyklepała wybór klubu. Pełczyńską-Nałęcz wsparła ledwie połowa kolegów z władz partii. 

Słaby wynik głosowań miał także przesądzić ostatecznie o starcie Ryszarda Petru. - Nasza kandydatka na wicepremiera nie zdobyła tak mocnego mandatu, który dawałby jej naturalną szansę na bycie szefem ugrupowania - ocenił polityk na środowym briefingu w Sejmie. 

Zdecydują działacze 

Dodatkowo o wyborze nowego szefa partii zdecydują nie ciała statutowe Polski 2050, a dwa tysiące działaczy w głosowaniu powszechnym. I to właśnie w tym szansy upatruje Petru. - Będę przekonywał działaczy partii - zapowiedział w środę. 

Jego kandydaturę wspiera m.in. poseł Norbert Pietrykowski, który - podobnie jak Petru - uważa, że Polska 2050 powinna wrócić do korzeni, czyli wspierania przedsiębiorców. - Jestem liberałem gospodarczym, więc program Ryszarda bardzo mi odpowiada - podkreśla polityk w rozmowie z Gazeta.pl. 

- Myślę, że Ryszard Petru to dobry kandydat na czas kryzysu, ma pomysł, program, więc jak najbardziej podoba mi się jego kandydatura - deklaruje z kolei posłanka Żaneta Cwalina-Śliwowska, choć zastrzega, iż czeka na to, kto jeszcze zgłosi chęć startu w styczniowych wyborach i jakie będzie miał propozycje dla partii. 

Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz popiera natomiast jej bliski współpracownik, wiceminister funduszy Jan Szyszko. - Wizja Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, która uzyskała większość zarówno klubu parlamentarnego, jak i Rady Krajowej, to jest wizja autonomicznej Polski 2050, która odważnie walczy o swoje postulaty, czyli asystencję osobistą, rozwój mniejszych miast czy system kaucyjny, który wchodzi właśnie w życie - podkreślał Szyszko w środę w Sejmie. 

Wygra ten trzeci? 

Przy tak silnym podziale wewnętrznym jest jednak niemal pewne, że kandydatów na przewodniczącego partii będzie więcej. Osobą zdolną do połączenia różnych frakcji w partii, zdaniem niektórych naszych rozmówców, mógłby być Paweł Śliz. - Pawłowi zależy przede wszystkim na tym, by utrzymać partię w jedności - słyszymy od osoby z jego otoczenia, która przyznaje, że obecny szef klubu poważnie rozważa start na przewodniczącego.  

- Paweł Śliz okazał się być bardzo dobrym przewodniczącym naszego klubu, godzącym różne interesy, frakcje, charaktery, ego - mówi z kolei Michał Kobosko. 

Przeczytaj źródło