Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Dustin Poirier stoczył ostatnią walką w karierze. W kończącym trylogię pojedynku z Maksem Hollowayem "The Diamond" przegrał przez jednogłośną decyzję sędziów.
Do pierwszej potyczki między Hollowayem a Poirierem doszło w 2012 roku. Obaj zawodnicy byli wówczas na dość wczesnym etapie kariery. Tamten pojedynek przez poddanie wygrał Poirier. Rewanż odbył się siedem lat później. Na szali znalazł się tytuł tymczasowego mistrza UFC w wadze lekkiej. W pięciorundowym boju na kartach punktowych ponownie lepszy okazał się "Diamond".
ZOBACZ TAKŻE: Koszmarna noc dla Polaków w UFC! Kolejna przegrana w pierwszej rundzie (WIDEO)
Tym samym bilans bezpośrednich starć wynosił 2:0 dla Poiriera. Mimo to obaj zawodnicy zdecydowali się ponownie skrzyżować rękawice. Na szali znalazł się symboliczny pas BMF, który do klatki wniósł Holloway.
Z kolei dla Poiriera była to ostatnia walka w karierze. Dodajmy, że gala odbyła się w Nowym Orleanie, a zatem w rodzinnych stronach 36-latka.
Pojedynek od początku był interesujący i dynamiczny. Obaj zawodnicy nie oszczędzali własnego zdrowia i siebie nawzajem. Już w pierwszej rundzie Holloway posłał Poiriera na matę. Ten jednak wstał i walka toczyła się dalej w stójce.
Później, w drugiej rundzie, inicjatywę przejął "The Diamond". Zasypał przeciwnika ciosami, a ten wylądował na deskach. Uderzał łokciami i przymierzał się do założenia gilotyny. Nie udało mu się jednak poddać Hollowaya.
Podobnie wyglądały kolejne rundy. Raz jeden, raz drugi wydawał się bliższy zwycięstwa przed czasem, ale ostatecznie panowie przewalczyli pełen dystans.
Zwycięzcę musieli wskazać więc sędziowie. A ci byli jednogłośni - ich zdaniem wygrał Holloway. Sędziowie punktowali: 49-46, 49-46, 48-47.
Holloway - Poirier. Skrót walki
