Jak pożegnać pożegnać człowieka, którego muzyka towarzyszyła nam przez dekady? W tym tygodniu Warszawa stanie się świadkiem ceremonii, która łączy tradycję z osobistym piętnem przyjaźni i wspomnień. Wiadomo, gdzie i kiedy zostanie pochowany Jerzy Derfel. Wybrano wyjątkowe miejsce.
Czarna seria w show-biznesie
Rok 2025 w polskim show-biznesie przyniósł wiele smutnych wiadomości. Odeszło kilka znanych i lubianych osób, których twarze i głosy przez lata towarzyszyły widzom. Dla świata rozrywki, przyzwyczajonego do wiecznego blasku i niekończących się premier, to był moment zatrzymania.
Najgłośniej mówiło się o śmierci Tomasza Jakubiaka – kucharza, który potrafił połączyć pasję z autentycznością. Jego choroba i walka z nią pokazały, że nawet ludzie znani z ekranów mają swoje ciche dramaty. Odeszli też inni – aktorzy, muzycy, dziennikarze – często niespodziewanie, zostawiając po sobie puste miejsca na scenie i w pamięci widzów.
Każde takie odejście to moment, w którym show-biznes zderza się z rzeczywistością. Zwykle pełen pośpiechu, lajków i komentarzy, nagle musi się zatrzymać. W świecie, gdzie wszystko dzieje się „tu i teraz”, śmierć przypomina, że nie wszystko da się zaplanować, a sława nie chroni przed losem.
Trudno nie zauważyć, że wraz z kolejnymi nekrologami pojawia się więcej refleksji. Artyści, którzy jeszcze niedawno śmiali się w programach rozrywkowych, dziś są wspominani w cichych materiałach wideo. Media próbują zachować ton powagi, ale i one muszą pogodzić się z tym, że show-biznes nie jest nieśmiertelny.
Chociaż rok chyli się ku końcowi, do sieci wciąż napływają kolejne smutne wieści. Zaledwie kilka dni temu przyszło nam pożegnać wybitnego polskiego artystę, Jerzego Derfela.
Tomasz Jakubiak, fot. KAPiFJerzy Derfel nie żyje
Jerzy Derfel to nazwisko, które w polskim świecie muzyki i filmu może nie od razu przywołuje tłumy wiwatujących fanów, ale dla koneserów i profesjonalistów jest synonimem inteligentnego, przewrotnego słowa. Człowiek, który potrafił przekuć codzienność w tekst lekkiego, ale trafnego humoru, pozostawił po sobie spuściznę, która wciąż bawi i zmusza do refleksji.
Derfel pisał dla wielu artystów, którzy dziś są ikonami polskiej sceny. Jego słowa śpiewały m.in. Maryla Rodowicz, Andrzej Rosiewicz, Krzysztof Krawczyk czy Katarzyna Sobczyk. Był autorem tekstów, które, mimo że często lekkie i żartobliwe, miały w sobie coś z komentarza do rzeczywistości – ironicznego, czasem przewrotnego, zawsze inteligentnego. To on nadawał słowom piosenek lekkość, sprawiał, że łatwo wpadały w ucho, a jednocześnie zostawały w pamięci.
Nie sposób też zapomnieć jego wkładu w film „Miś” Stanisława Barei – kultową komedię, która do dziś jest symbolem absurdu PRL-u. Derfel współtworzył dialogi i teksty piosenek, które dopełniały groteskowy świat Barei, czyniąc go jeszcze bardziej uniwersalnym i trafnym. Jego pióro w „Misiu” potrafiło podkreślić absurd sytuacji w kilku słowach, bez zbędnego patosu, ale z ogromną precyzją komiczną.
Jerzy Derfel był jednym z tych twórców, których rola w kulturze bywa niedoceniana przez masową publiczność, bo przecież „gwiazdą” był wykonawca, a nie autor słów. A jednak to jego teksty stanowiły duszę wielu przebojów i scen filmowych. To dzięki niemu codzienność mogła stać się zabawna, a absurd – znośny.
Kiedy myślimy o polskiej muzyce rozrywkowej i kinie lat 70. i 80., Derfel jawi się jako cichy, ale niezbędny architekt humoru i ironii. Jego twórczość pokazuje, że czasem słowo jest równie ważne, jak melodia czy scena – i że inteligentny tekst potrafi przetrwać dekady. Jerzy Derfel pozostawił po sobie spuściznę, która wciąż rozbrzmiewa w piosenkach, które znamy, i w śmiechu, który wywołuje „Miś”.
Pogrzeb Jerzego Derfela
Jerzy Derfel odszedł 3 listopada, w wieku 84 lat. Choć sama wiadomość była smutna, to szczegóły pogrzebu, które właśnie poznaliśmy, mają w sobie pewien rodzaj symboliki.
Uroczystość zaplanowano na 7 listopada. Ceremonia rozpocznie się o godz. 9:00 w kościele św. Karola Boromeusza przy ulicy Powązkowskiej w Warszawie. Po mszy ciało artysty zostanie przeniesione w żałobnym orszaku na cmentarz. Derfel spocznie obok swojej żony, Jadwigi Swirtun‑Derfel. To gest, który mówi: nawet w ostatniej chwili będący osobno, w pamięci i w ziemi pozostają razem.
W nekrologu, udostępnionym przez Joannę Trzepiecińską — aktorkę i bliską przyjaciółkę — podkreślono, że jego odejście to ogromna strata dla rodziny i świata sztuki.
Wpis Trzepiecińskiej zdradza też, że Derfel był ojcem chrzestnym jej syna, co nadaje tej relacji wymiar bardziej intymny niż tylko koleżeństwo branżowe.
W cmentarnej części nekrologu znalazły się też techniczne, lecz wymowne detale: grób żony Derfela już od lat znajduje się na Starych Powązkach; teraz zostanie uzupełniony o inskrypcję upamiętniającą męża. Na granitowym nagrobku od dawna stoi drewniany krzyż — dziś staje się również znakiem pamięci o Jerzym Derfelu.
To nie jest pogrzeb celebryty z mediami w pierwszym rzędzie. To ceremonia, w której najważniejsza będzie cisza, wspomnienie i znak, że artysta połączył się z tym, co bliskie sercu. Nie spektakl, ale skupienie; nie trybunał reflektorów, ale prosty gest — spoczniesz tam, gdzie twoja najbliższa osoba już była.
Jerzy Derfel nie żyje, fot. X
3 dni temu
9




English (US) ·
Polish (PL) ·