Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Jedziemy na pielgrzymkę do słynącej z cudów wioski Medjugorie w Bośni i Hercegowinie. Kupujemy pojemniczki na wodę święconą w kształcie Matki Boskiej, zapalniczki z wizerunkiem Maryi, sygnowane jej wizerunkiem otwieracze do piwa i filiżanki do espresso. Pielgrzymujący z nami ksiądz obiecuje, że wszystko pobłogosławi.
Autokarem to prawie 24 godziny drogi, ale nikt nie narzeka. – Droga do zbawienia nie może być prosta – przekonuje pani Jola, emerytka z Podlasia. Wie, co mówi, bo w Medjugorie będzie po raz piąty. Zawsze przyjeżdża na Festiwal Młodych, coroczną imprezę dla młodzieży z całego świata organizowaną przez stacjonujących w wiosce franciszkanów.