Pokój w Strefie Gazy? "Za kilka tygodni może dojść do wznowienia operacji militarnej"

3 tygodni temu 18

"Chyba tylko cud" - powiedział Marcin Krzyżanowski z Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ, pytany o to, co musiałoby się stać, by między Izraelem a Palestyną zapanował trwały pokój. W rozmowie z Tomaszem Terlikowskim na antenie Radia RMF24 ekspert wyjaśnił, dlaczego punkty planu pokojowego Donalda Trumpa są ogólnikowe i trudne we wdrożeniu.

Namacalny rezultat w postaci uwolnienia izraelskich zakładników i palestyńskich więźniów Marcin Krzyżanowski określił jako pierwszy i najłatwiejszy krok spośród wszystkich punktów planu pokojowego Trumpa.

W poniedziałek 13 października Hamas wypuścił wszystkich żywych 20 zakładników, którzy byli przetrzymywani w Strefie Gazy, co było rezultatem negocjacji w egipskim kurorcie Szarm-el-Szejk. Pośrednikiem w negocjacjach i inicjatorem planu pokojowego była administracja Trumpa.

Pozostałe warunki są sformułowane w ogólny sposób, a w planie jest wiele niejasnych kwestii. Są tam piękne słowa (...) o szczęściu i pokoju dla ludzi z Gazy (...) Ale nie ma konkretów. Nie wiadomo, kto ma administrować Gazą w przyszłości, jeśli nie Hamas, w jaki sposób Rada Pokoju, która miałaby się zajmować Gazą, ma powstać i na jakiej zasadzie działać - powiedział orientalista.

Aktualnie Gaza jest pod polityczną kontrolą Hamasu, a jurysdykcję z punktu widzenia prawa międzynarodowego sprawuje nad nią Izrael. Wszystkie decyzje muszą być zaakceptowane przez izraelski rząd, którego premier nie chce dopuścić do powstania państwa palestyńskiego.

Jak przypomniał ekspert, reformy administracyjne przeprowadzane dla Zachodniego Brzegu i wsparcie udzielane przez izraelski rząd dla żydowskich osadników na Zachodnim Brzegu miały na celu uniemożliwienie powstania w tamtym regionie państwa palestyńskiego, nawet przy dobrej woli przyszłych rządów.

Jak wskazał gość Radia RMF24, Hamas odmawia państwu Izrael prawa do istnienia, więc z punktu widzenia ugrupowania walka o niepodległą Palestynę jest kwestią czasu. Koalicjanci Netanjahu, jak twierdzi Krzyżanowski, też "prą do wojny".

Mam na myśli ministrów Smotricza i Ben-Gwira, dla których porozumienie jest tylko przerwą operacyjną. Sam Ben-Gwir pytany o to, jak się zapatruje na ewentualny proces pokojowy (...) odpowiedział, że "odzyskamy zakładników, a potem zobaczymy". Obawiam się, że za kilka tygodni może dojść do wznowienia operacji militarnej - prognozował ekspert.

Krzyżanowski zaznaczył, że przez najbliższe tygodnie nie spodziewa się wznowienia działań zbrojnych. Hamas jest osłabiony i potrzebuje czasu, żeby się przegrupować. Z kolei ze strony Izraela zbyt szybkie wznowienie walk bez wyraźnego pretekstu byłoby osobistym afrontem i policzkiem wymierzonym prezydentowi Trumpowi, co mogłoby się źle skończyć dla Netanjahu i samego Izraela - wyjaśnił gość Tomasza Terlikowskiego.

Jak określił to Krzyżanowski, przy obecnych warunkach politycznych trzeba byłoby "czegoś ocierającego się o granice cudu" aby wypracować kompromis. Donald Trump ma pewien wpływ na premiera Netanjahu, ale jego możliwości działania, jak stwierdził orientalista, nie są ograniczone.

Krzyżanowski określił sojusz izraelsko-amerykański jako niezwykle głęboki i oparty na szeregu skomplikowanych więzów wykraczających poza Biały Dom. Nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, w której zdenerwowany postawą premiera Netanjahu Donald Trump mówi "Albo zrobicie tak, jak chcę, albo zrywamy sojusz. Koniec z dostawami wojskowymi i rzucamy was na pastwę Iranu" - ekspert określił taki scenariusz jako nieprawdopodobny. Prezydent Stanów Zjednoczonych dysponuje środkami nacisku, ale nie wiadomo, czy zostaną wykorzystane.

Opracowanie: Karolina Galus

Radio RMF24

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24 Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.

Przeczytaj źródło