Polacy w USA donoszą na rodaków. Polonijny tygodnik grzmi: „Kapusie są wśród nas!”

7 godziny temu 3

Polonijny tygodnik zwrócił uwagę na sprawę donosów wśród Polaków w USA. Problem potwierdza korespondent USA Paweł Żuchnowski. Prasa i dziennikarz podają szokujące przykłady.

„Zwracam się z prośbą o deportację…”, „Polonijne donosy imigracyjne”, „Kapusie są wśród nas!” – donosi na swojej okładce polonijno-amerykański Tygodnik Express. W zajawce numeru przedstawiono, jak wygląda jeden z polonijnych anonimów. Zaznaczono, że nasi rodacy stanowią zdecydowaną większość wszystkich autorów podobnych doniesień.

Aresztujcie w końcu te s**ę – moją synową”. Polonijna prasa pokazuje przykład donosu w USA

„Aresztujcie w końcu te s**ę – moją synową. Puszcza się i wykolei w końcu mojego syna. (...). Nazywa się Maria C. (tu – pełne nazwisko, z adresem). Do pracy wyjeżdża codziennie, od poniedziałku do piątku, o godzinie 8:15 rano. Ma samochód marki Honda Civic (tu podano numery rejestracyjne). Dla takich ludzi nie może być miejsca w naszej Ameryce!” – czytamy.

Do sprawy odniósł się również w mediach społecznościowych korespondent RMF FM w USA Paweł Żuchnowski. „Najgorsi są ci, którzy po latach w różny sposób zalegalizowali swój pobyt. Teraz drugiego sami wsadziliby do samolotu” – podkreślił dziennikarz. „Koleżanka poprosiła mnie, bym ją zawiozła w jedno miejsce. Sama boi się już wychodzić z domu, obawia się kontroli i deportacji” – cytuje jedną z Polek Żuchnowski.

Korespondent o Polakach w USA. „Kiedyś obawiałem się służb, teraz rodaków, którzy wydają swoich”

Amerykański korespondent podobnych przykładów wymienił więcej: „Przestałem udzielać się w polonijnym środowisku. Wolałem zniknąć niektórym z oczu”, „Żyję w strachu, kilka osób wie, że jestem tu nielegalnie. Nie wiem, czy nie zadzwonią do służb imigracyjnych”, „Wiem, złamałem prawo wizowe. Tu urodziły się jednak dzieci. Nie mogę teraz wrócić do kraju. A każdy dzień, to życie w strachu. Kiedyś obawiałem się służb, teraz rodaków, którzy wydają swoich”.

Sprawa deportacji migrantów było jedną z najważniejszych podczas kampanii wyborczej Donalda Trumpa. Okazało się, że amerykański prezydent nie ma zamiaru robić wyjątków np. dla Polonii. – Prawo obowiązuje wszystkich i dotyczy też tych osób, które przybyły do tego kraju nielegalnie – mówiła sekretarz bezpieczeństwa krajowego USA Kristi Noem. Na obawy zareagował polski rząd. Pomoc w zalegalizowaniu pobytu zadeklarowali premier Donald Tusk czy szef MSZ Radosław Sikorski.

Czytaj też:
Dlaczego w USA znikają polskie dzielnice? „Wystarczy jedno pokolenie, najwyżej dwa”
Czytaj też:
Polski pisarz kradł w Islandii. „Przepraszam”

Przeczytaj źródło