Polska w G20 to coś więcej niż prestiż? "Nie ma gwarancji dołączenia"

1 dzień temu 7

G20 to coś więcej niż prestiż?

Marta Petka-Zagajewska, dyrektorka Biura Analiz Makroekonomicznych PKO BP, w rozmowie z money.pl studzi nieco emocje. Wskazuje, że rola G20 jest mniejsza, niż można by sądzić.

- G20, mimo medialnego rozgłosu i geopolitycznego znaczenia, pozostaje formatem nieformalnym - bez jasno określonych kryteriów członkostwa, procedury akcesyjnej ani transparentnych mechanizmów rozszerzania składu - mówi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Trump przekręcił nazwisko Nawrockiego. Bezcenna reakcja prezydenta Polski

Chociaż grupa nazywana jest potocznie klubem najbogatszych państw świata, w rzeczywistości kryteria doboru jej członków były wielowymiarowe. Poza wielkością gospodarki uwzględniano wkład w stabilność globalnego systemu finansowego czy znaczenie geopolityczne, istotne było także regionalne zrównoważenie grupy - tłumaczy Petka-Zagajewska.

G20 korzystne dla wizerunku

Ekspertka nie ma jednak wątpliwości, że potencjalne członkostwo Polski w G20 podniosłoby prestiż kraju. Z wielu powodów. - Stworzyłoby większą przestrzeń do budowania nieformalnych relacji z przywódcami największych państw i umożliwiało udział w toczonych w tym gronie dyskusjach - mówi.

Członkostwo w G20 miałoby także pozytywny wpływ na budowanie wizerunku Polski w oczach inwestorów jako dużej, stabilnej i rozwiniętej gospodarki, co docelowo mogłoby wspierać obniżanie wymaganej przez nich wobec krajowych aktywów premii za ryzyko i poszerzać bazę kapitału skłonnego do lokowania się w polskich aktywach - ocenia analityczka banku.

Studzi przy tym zapał. - Snując takie scenariusze trzeba jednak pamiętać, że sam fakt plasowania się polskiego PKB w gronie 20 największych na świecie nie stanowi gwarancji dołączenia do G20. Do ostrożności w budowaniu oczekiwań, że wejdziemy do G20 skłania historia grupy, której skład jest praktycznie niezmienny od momentu powstania, z wyjątkiem dołączenia do niej w 2023 Unii Afrykańskiej - wyjaśnia Marta Petka-Zagajewska.

Dodaje przy tym, że dołączenie Polski do nowego gremium może napotkać na opór. - W przypadku Polski istotne znaczenie ma także zarzut nadreprezentacji Europy w G20 – obecnej już poprzez Unię Europejską jako całość, a także Niemcy, Francję i Włochy jako oddzielne państwa. Potencjalne dołączenie Polski mogłoby zatem zostać odebrane jako pogłębienie istniejących dysproporcji regionalnych - ocenia ekspertka.

"Formalnie nie jest to organ podejmujący wiążące decyzje"

Mateusz Sutowicz, starszy ekonomista w ING Bank Śląski, nie kryje w rozmowie z money.pl, że decyzja o zaproszeniu Polski na szczyt państw G20, cieszy.

Informacje o zaproszeniu Polski odczytujemy przede wszystkim jako awans wizerunkowy kraju. Grupa G20 to miks rozmów polityczno-gospodarczych z naciskiem na ekonomię. Mimo iż formalnie nie jest to organ podejmujący wiążące decyzje, to warto, by głos Polski był słyszany na arenie międzynarodowej, ale i by kraj brał udział w rozmowach najwyższego szczebla o bieżących wyzwaniach globalnych - ocenia Sutowicz.

Jego zdaniem ostatnie lata umocniły rolę Polski jako lidera gospodarczego, ale i partnera geopolitycznego tej części Europy. - Zdajemy sobie też sprawę, jak istotny w biznesie potrafi być charakter tego typu prestiżowych spotkań. Rok 2026 przyniesie wiele międzynarodowych wyzwań - dodaje.

Zaproszenie na szczyt to nie dołączenie do grona G20

Prof. Artur Nowak-Far, ekonomista i prawnik z SGH oraz były wiceminister spraw zagranicznych, w rozmowie z money.pl wyjaśnia, że to, czy Polska częściej będzie obecna na obradach G20, okaże się w przyszłości.

Nie jest to organizacja, która posiada formalną organizację taką jak Unia Europejska czy ONZ. Nie ma nawet formalnego członkostwa w grupie G20 - tłumaczy.

Każdego roku kraj, który sprawuje przewodnictwo w G20 (rotacyjne, zmienia się co roku), ma prawo zaprosić dodatkowe państwa lub organizacje jako gości. Na przykład w 2023 roku Indie, jako gospodarz, zaprosiły Bangladesz, Egipt, Mauritius, Nigerię, Oman, Singapur, Hiszpanię i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Wybór gości często odzwierciedla priorytety gospodarza, np. promowanie współpracy regionalnej lub włączenie krajów rozwijających się.

Chociaż gospodarz ma dużą swobodę w proponowaniu gości, decyzje dotyczące zapraszania nowych stałych członków lub istotnych zmian w składzie grupy wymagają konsensusu wśród obecnych członków. To oznacza, że wszystkie państwa G20 muszą się zgodzić, co sprawia, że proces jest trudny i rzadko dochodzi do rozszerzenia stałego składu. Na przykład włączenie Unii Afrykańskiej jako pełnoprawnego członka w 2023 roku było wynikiem wieloletnich dyskusji i konsensusu, wspieranego przez Indie podczas ich przewodnictwa.

Nie ma też formalnych kryteriów członkostwa, ale kluczowe są. To wielkość gospodarki (PKB), znaczenie regionalne i wpływ na globalne sprawy gospodarcze i polityczne. Decyzje często uwzględniają też równowagę geograficzną i reprezentację różnych regionów świata.

Politycy o zaproszeniu do G20

- Za sprawą zaproszenia przez prezydenta Trumpa prezydenta Nawrockiego na szczyt grupy G20, Polska rozpoczyna swoją drogę do dołączenia do tej jakże prestiżowej grupy 20 najbardziej rozwiniętych gospodarek świata - podkreślił szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz, towarzyszący prezydentowi w Waszyngtonie.

Możliwy awans Polski do elitarnego grona 20 największych gospodarek potwierdził wcześniej premier Donald Tusk. - Polska trafiła właśnie w tych dniach do bardzo ekskluzywnego klubu państw bilionerów - ogłosił 2 września szef rządu, wskazując że PKB Polski przekroczyło symboliczny próg biliona dolarów. - Jest 20 takich państw na świecie. Na 195 państw 20 należy do tego klubu bilionerów - zaznaczył premier.

We wtorek o tym, że zabiega o przyjęcie Polski do G20, mówił szef MSZ Radosław Sikorski. - W związku z tym, że Polska weszła do klubu gospodarek bilionowych, zabiegałem o to, aby Stany Zjednoczone, będąc prezydencją grupy G20 w 2026 r., zaprosiły nas do tego grona - poinformował we wtorek wicepremier, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski po spotkaniu z sekretarzem stanu USA Marco Rubio.

Przeczytaj źródło