Sąd Okręgowy w Warszawie rozstrzygnie w piątek, czy Polska wyda Wołodymyra Ż., podejrzanego o współudział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream. - Rzadko się zdarza, by sędzia tak szybko decydował się na zwołanie merytorycznej rozprawy - powiedziała osoba znająca kulisy sprawy w rozmowie z Onetem. Co ujawniono na ten temat?
Fot. REUTERS/Kacper Pempel
Dziś decyzja sądu ws. Wołodymyra Ż.
W piątek 17 października Sąd Okręgowy w Warszawie zdecyduje, czy Polska wyda Ukraińca Wołodymyra Ż. podejrzanego o współudział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream. Posiedzenie rozpocznie się o godzinie 11:00. O zgodę na ekstradycję mężczyzny zawnioskowały niemieckie służby. Wcześniej wobec ściganego wystosowano Europejski Nakaz Aresztowania. Wołodymyr Ż. na rozprawę będzie dowieziony z aresztu. Polskie służby zatrzymały go we wrześniu. Prokuratura Okręgowa w Warszawie stwierdziła prawną dopuszczalność przekazania ściganego służbom niemieckim i o to będzie zabiegać w sądzie. Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe wydał za Ukraińcem europejski nakaz w czerwcu ubiegłego roku w związku z podejrzeniem sabotażu konstytucyjnego. Miał on polegać na współudziale w zniszczeniu rurociągu Nord Stream. Wołodymyr Ż. prowadził w Polsce działalność budowlaną i mieszkał ze swoją rodziną. Służby dokonały jego zatrzymania po tym, gdy jako obcokrajowiec złożył wniosek o zezwolenie na zakup nieruchomości na terenie Polski. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. W podobnej sprawie wobec drugiego z Ukraińców podejrzewanych o współudział w wysadzeniu Nord Stream, Serhija K. wydania go odmówił w środę sąd kasacyjny we włoskiej Bolonii.
Nieoficjalnie: Strona niemiecka poprosiła polską prokuraturę, by nie informowała publicznie o szczegółach sprawy
Onet poinformował w piątek, że według jego nieoficjalnych ustaleń strona niemiecka "poprosiła polską prokuraturę, by ta nie informowała publicznie ani nawet ogólnie nie opisywała dowodów zebranych przeciw mężczyźnie w niemieckim postępowaniu". W kwestii rozprawy informator znający kulisy sprawy wyznał z kolei, że "rzadko się zdarza, by sędzia tak szybko decydował się na zwołanie merytorycznej rozprawy". - Trudno to jednoznacznie interpretować. Uzasadnienia mogą być dwa: albo sędzia już wie, że Ukrainiec nie powinien zostać wydany Niemcom, albo po prostu uznał, że nie ma przesłanek, by go nie wydać, więc jak najszybciej chce się tej sprawy pozbyć - powiedział. Tymczasem w najnowszym sondażu IBRiS dla Radia ZET 28 proc. Polaków wskazało, że jest za wydaniem Wołodymyra Ż. Niemcom. Z kolei przeciwko niemal połowa - 49,2 proc. Co piąty respondent (22,8 proc.) wybrał odpowiedź "nie wiem/trudno powiedzieć".
Zobacz wideo Niemcy, by utrzymać dobrobyt, muszą się dogadać z Rosją, ponad Polską
Ekspert: Nie powinniśmy pozwolić na skazanie Wołodymyra Ż
- Moim zdaniem działania niemieckiej prokuratury są obarczone kontekstem politycznym, ale nie mamy możliwości ich udowodnienia jako państwo. Dlatego powinniśmy swoje działania oprzeć na gruncie prawnym i kwestii suwerenności państwa polskiego. Polski sąd powinien zażądać od strony niemieckiej jednoznacznych dowodów, określających prawdopodobieństwo dokonania czynu przestępczego przez Wołodymyra Z. i argumentujących zasadność stawianych zarzutów - mówił w rozmowie z Gazeta.pl prof. Piotr Mickiewicz, kierownik Zakładu Studiów Strategicznych i Bezpieczeństwa na Uniwersytecie Gdańskim. W ocenie eksperta Polska nie powinna pozwolić na skazanie Wołodymyra Ż.





English (US) ·
Polish (PL) ·