Polskie lasy kryją kulinarne perełki. Oto grzyby, których nie znasz

2 tygodni temu 12

Kiedy jesienią ruszamy do lasu z koszykiem, zwykle szukamy tych samych, dobrze znanych gatunków: prawdziwków, podgrzybków, maślaków. Czasem jednak między mchem i igliwiem kryją się gatunki, które zaskakują wyglądem i smakiem. Oto jadalne perełki, o których większość grzybiarzy nawet nie słyszała.

W polskich lasach można znaleźć gatunki, które zupełnie nie przypominają grzybów w klasycznym rozumieniu. Jeden wygląda jak główka sałaty, inne mają kolczasty spód zamiast rurek czy blaszek, a niektóre rosną bezpośrednio na drzewach.

Siedzuń sosnowy. Grzyb jak koralowiec

Weźmy choćby siedzunia sosnowego – znanego też jako kozia broda lub szmaciak. To prawdziwa leśna osobliwość. Jego owocnik przypomina gąbczastą kulę, a dorosły egzemplarz może dorastać do wielkości główki kapusty.

Grzyb ma delikatny, orzechowy smak i jędrną konsystencję, dzięki czemu świetnie sprawdza się w kuchni. Trzeba go jednak bardzo dokładnie oczyścić z piasku, bo jego nieregularna struktura zatrzymuje drobinki ziemi. W Azji – szczególnie w kuchni chińskiej – siedzuń jest popularnym składnikiem potraw smażonych i zup. W Polsce wciąż bywa niedoceniany, a szkoda, bo to jeden z najbardziej aromatycznych grzybów w naszych lasach.

Płomienica zimowa. Grzyb, który nie boi się mrozu

Kolejnym ciekawym gatunkiem jest płomienica zimowa. To niewielki, pomarańczowo-żółty grzyb rosnący na drzewach liściastych — często można go spotkać nawet wtedy, gdy las pokryty jest śniegiem. Choć wyglądem nie zachęca do spożycia, w rzeczywistości jest smaczny, łatwy w przyrządzeniu i wszechstronny.

W kuchni azjatyckiej znany jest jako enoki – młode, drobne owocniki sprzedawane w pęczkach, przypominające cienkie, jasne nitki. W Polsce występuje dziko, ale też jest uprawiany podobnie jak boczniaki czy pieczarki. Doskonale nadaje się do zup, sosów i dań stir-fry.

Kolczaki, purchawice i inne zapomniane skarby lasu

Na liście niecodziennych, ale jadalnych grzybów można znaleźć również kolczaki (Hydnum repandum), czyli grzyby o spodzie pokrytym drobnymi kolcami zamiast blaszek. Mają delikatny smak i przyjemny zapach, doskonale komponują się z masłem i czosnkiem.

Warto też pamiętać o purchawicy olbrzymiej, której kulisty, biały owocnik potrafi osiągnąć imponujące rozmiary. Młode egzemplarze, zanim zaczynają się wysypywać zarodniki, są jadalne i mają łagodny, przyjemny smak.

Polskie lasy obfitują w sporo jadalnych grzybów. Warto więc wyjść poza schemat i oprócz prawdziwka czy kani włożyć do koszyka któryś z powyższych gatunków – oczywiście tylko wtedy, gdy mamy pewność, że pozyskany przez nas grzyb jest tym, za jakiego go uważamy. Nie mając pewności, lepiej zostawić okaz w lesie, lub wybrać się na konsultację do najbliższej siedziby stacji sanitarno-epidemiologicznej, w której dyżury pełnią grzyboznawcy lub klasyfikatorzy grzybów. Pomogą ocenić, czy zbiór jest bezpieczny i można przygotować z niego posiłek.

Czytaj też:
Borowik ważył prawie 2 kg. Seniorka pochwaliła się niezwykłym okazem
Czytaj też:
Toksykolożka bije na alarm. „Ryzyko pomyłki jest zbyt duże, by eksperymentować”

Źródło: Głos Wielkopolski

Przeczytaj źródło