Poseł PiS poległ na banalnym pytaniu. To kolejna taka wpadka

1 dzień temu 11

Dziennikarzom najwyraźniej spodobało się odpytywanie polityków, którzy aktywnie uczestniczą w debacie o edukacji zdrowotnej. W programie „Debata Gozdyry” w Polsat News na niewiedzy po raz kolejny przyłapany został poseł Andrzej Kosztowniak z PiS.

W związku z wprowadzeniem przez Ministerstwo Edukacji Narodowej nowego przedmiotu do szkół, polscy politycy toczą ostatnio w programach telewizyjnych i radiowych boje o edukację zdrowotną. Sposób na krytyków reformy znalazła dziennikarka TVP Info Magdalena Pernet, która zaczęła zadawać gościom najprostsze pytania, by wykazać ich niewiedzę w temacie.

Polityk PiS znów przyłapany na niewiedzy

Wśród posłów, którzy ostro krytykowali nowy przedmiot, a nie odróżniali owulacji od okresu, znalazł się m.in. Andrzej Kosztowniak z PiS. Wówczas zasłaniał się niepamięcią. – Nie interesowałem się tym, przyznaję, nawet na biologii – mówił.

W środę 3 września w innym programie Agnieszka Gozdyra nawiązała do tamtej sytuacji. – Czy pan już się dowiedział, czym jest owulacja? – zagadnęła swojego gościa. – Tak, dowiedziałem się dzisiaj rano. Zabrakło mi słowa „jajeczkowanie” – zapewniał poseł. – Myślę, że większość ludzi ma taki moment, że zapomina jakiegoś słowa, jakiegoś języka – dodawał.

– Dorosły człowiek, polityk zapytany czym jest owulacja nie umie odpowiedzieć? – naciskała dziennikarka. – No a wie pani, czym jest klauzula abuzywna. Niech mi pani odpowie – kontratakował poseł PiS. – Wiem, tak się składa, że wiem – zaskoczyła polityka dziennikarka. – A wie pan panie pośle, czym jest polucja? – odwdzięczyła się pytaniem.

– Nie, nie wiem. Ja wielu rzeczy nie wiem i myślę, że pani również – próbował uciąć temat Kosztowniak. – Nie wie pan czym jest polucja, serio? – nie mogła uwierzyć Gozdyra. Gdy polityk po raz kolejny zapewnił ją, że nie wie, postanowiła jeszcze raz się upewnić. – Naprawdę? Bo jutro w innym programie powie pan, że zapomniał – stwierdziła.

Lubnauer do Kosztowniaka: To jak pan to dziecku wytłumaczy?

Obecna w studiu wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer zwróciła uwagę, że jeśli szkoła ma unikać takich tematów, to w takim razie rodzice powinni znać podobne pojęcia. – To jak pan synowi, bo twierdzi pan, że to rodzice powinni uczyć dzieci o dojrzewaniu, to jak pan temu dziecku wytłumaczy? – dociekała.

– Ja mam gorącą prośbę. Nie chcę być niegrzeczny, ale niech się pani zajmie własnymi dziećmi, a nie moimi – ripostował naciskany polityk. – Ja się zajęłam, mam dorosłą córkę i mogła liczyć na moją wiedzę – zapewniła Lubnauer. Wtedy Kosztowniak uderzył w inny punkt, wzywając wiceminister do zajęcia się tematem podwyżek dla nauczycieli.

– Pan tłumaczy, że rodzice mogą uczyć swoje dzieci, pan w tym przypadku syna, ale jednocześnie nie wie pan, czym są polucje, więc jak pan mu to tłumaczy? – nie dawała za wygraną Lubnauer, broniąc przedmiotu szkolnego, który w rozkładzie zajęć zastąpił przygotowanie do życia w rodzinie.

Czytaj też:
Tusk zadrwił z polityków PiS. Polecił im obejrzeć bajkę
Czytaj też:
Posłanka PiS o edukacji zdrowotnej. Oskarża szefową MEN

Przeczytaj źródło