43-letni Rafał J. wyruszył na grzyby i... ślad po nim zaginął. Przez kilka dni jego rodzina i służby prowadziły dramatyczne poszukiwania. Niestety, finał tej historii okazał się tragiczny.
Poszukiwania trwały kilka dni
Zgłoszenie o zaginięciu 43-letniego mieszkańca wsi Kosierz wpłynęło dzień po tym, jak wyszedł on do pobliskiego lasu. Bliscy, zaniepokojeni brakiem kontaktu, rozpoczęli poszukiwania na własną rękę, ale szybko do akcji wkroczyły służby.
W działaniach uczestniczyli funkcjonariusze policji, strażacy zawodowi i ochotnicy, a także grupy poszukiwawczo-ratownicze z regionu - relacjonuje News Lubuski.
Przeczesywano okolice Lubiatowa, Kosierza i okoliczne lasy, licząc, że mężczyzna się zgubił lub potrzebuje pomocy.
Tragiczne odkrycie w lesie
Niestety, po kilku dniach intensywnych poszukiwań służby natrafiły na dramatyczny widok.
W czwartek, 6 listopada, w lesie w okolicach Kosierza znaleziono ciało zaginionego mężczyzny - potwierdziła w rozmowie z News Lubuski kom. Justyna Kulka, rzeczniczka policji w Krośnie Odrzańskim.
Na miejscu natychmiast pojawił się prokurator, który nadzorował działania służb. Choć okoliczności śmierci 43-latka nie są jeszcze znane, policja nie wyklucza żadnego scenariusza.
ZOBACZ TAKŻE: Karol Nawrocki stracił cierpliwość. Tak wypalił ws. Ziobry
Prokuratura bada przyczyny śmierci
Jak ustaliło Radio ESKA, sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Krośnie Odrzańskim.
Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci, czyli czynu z art. 155 kodeksu karnego - poinformował prok. Łukasz Wojtasik z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Na piątek zaplanowano sekcję zwłok, która ma pomóc wyjaśnić, co naprawdę wydarzyło się w lesie. Śledczy nie ujawniają na razie, czy do śmierci 43-latka mógł przyczynić się ktoś trzeci.

1 dzień temu
7






English (US) ·
Polish (PL) ·